Podróż w nieznane - Paryż
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Kadra po szychcie
Ruszamy! Pięknego, sierpniowego, świątecznego przedpołudnia opuszczamy nasz osiedlowy parking. Wydaje nam się, że wszystko zapięliśmy na ostatni guzik, jednakże tuż przed Gliwicami doznaję olśnienia: przewodniki!!! Zapomnieliśmy przewodników!! Wrr….pierwsza wpadka! Ale cóż, liczymy na to, że „dobrego złe początki” i szybko zapominamy o naszym pierwszym potknięciu. Podróż przebiega nam nadzwyczaj spokojnie, drogi, z racji święta, pustawe, pogoda cudowna, humory wyśmienite. Aż do momentu, kiedy na krótko przed granicą polsko-niemiecką, słyszymy wielkie BUM i naszym autem wstrząsa! Nie powiem, przestraszyłam się nie na żarty! Czyżby nasza podróż w nieznane miała być usłana przeszkodami a dotarcie do jej kresu miało być rzeczą z pogranicza wyczynów ekstremalnych, o ile nie niewykonalnych?? A może to pierwsza nasza pierwsza próba? Próba, która po raz kolejny potwierdza moją choleryczną osobowość i stoicki spokój mojego męża! Dzięki Bogu reprezentujemy dwa przeciwległe bieguny, w przeciwnym razie doszłoby albo do eksplozji histeryczno-cholerycznej, albo do stoicko-ślimaczego analizowania przyczynowo-skutkowego :). Nie na darmo mówi się o uzupełnianiu charakterów w związkach i szczególnym powodzeniu takowych! Nasz związek zdecydowanie potwierdza tę regułę!
Uzupełniając się :) docieramy do najbliższego warsztatu i zostajemy obsłużeni, co nie wydawało nam się takie oczywiste biorąc pod uwagę, iż 15 sierpnia to dzień świąteczny i wolny od pracy. I tak dowiadujemy się, że padliśmy ofiarą ludzkiej nieuczciwości i paliwo (w naszym przypadku gaz) „wyjeździło się” szybciej niż się tego spodziewaliśmy, a to wielkie BUM to zawór bezpieczeństwa w układzie instalacji gazowej… uff…wystarczy dotankować (tym razem już bacznie patrzymy na ręce pracownikowi stacji benzynowej) i ponownie wracamy na trasę! Mimo „wybuchowej” przygody z gazem mocno doceniamy ten rodzaj paliwa - koszty podróży obniżyły się znacznie, co jest szczególnie ważne przy niewygórowanym wakacyjnym budżecie! Trzeba jednak uważać – w krajach Europy zachodniej ilość stacji benzynowych serwujących LPG jest mocno okrojona, dlatego żeby uniknąć nieprzyjemnych przygód miejmy zawsze w zapasie drugi rodzaj paliwa!
Po perypetiach jeszcze na ziemi polskiej dalsza podróż przebiega naprawdę gładko- między innymi dzięki rewelacyjnym drogom w Niemczech a później we Francji. Że nie wspomnę o kulturze jazdy germańskich nacji – przepisowo, kulturalnie i przychylnie w stosunku do innych uczestników w ruchu drogowym. Przykro to mówić, bo oboje z mężem także jesteśmy kierowcami, ale Polacy muszą jeszcze przejść długa drogę, aby móc równać się Niemcom, Austriakom czy Szwajcarom! Chylimy czoła sąsiedzi!
Wreszcie po 14 godzinach płynnej, bezstresowej jazdy mamy je tuż przed sobą!!! Miasto magiczne, wysublimowane, eklektyczne i oczarowujące!! Miasto, które trzeba zobaczyć, poczuć go i posmakować by zrozumieć jego niezwykłość i poddać się jego urokowi! Miasto zwane Paryżem! cdn
portia