Związkowcom z JSW pomyliły się kompetencje
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Wiadomości
- Przede wszystkim trzeba zacząć od tego, że związki zawodowe nie mają w swoich kompetencjach odwoływania zarządu spółki. Tego może dokonać jedynie rada nadzorcza i właściciel. Takie działanie strony społecznej jest po prostu bezprawne - tak prof. Andrzej Barczak ocenił w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl referendum, które odbyło się w Jastrzębskiej Spółce Węglowej w dn. 29-30 października.
- W moim odczuciu w JSW chodzi przede wszystkim o konflikt osobisty pomiędzy liderem Solidarności w spółce a jej prezesem. Taka sytuacja sprawia, że strona społeczna podejmuje bezsensowne działania, czego przykładem jest właśnie to ostatnie referendum. Trzeba przypomnieć, że JSW jest notowana na giełdzie, a tego typu wybryki sprawiają, że inwestorzy nie patrzą przychylnym okiem na spółkę. Inwestor nie będzie inwestował w firmę, w której dzieją się takie rzeczy i poszuka czegoś innego na rynku - ocenił ekonomista.
Prof. Barczak uważa, że w cieniu takiego konfliktu osobistego w grę wchodzą emocje i wzajemna niechęć.
- A te czynniki nie służą merytorycznym rozmowom - zauważa ekspert.
- JSW obserwuję od lat i uważam, że jest to najlepsza spółka górnicza w Polsce. Jej produkcja opiera się w znacznej części na węglu koksowym, a wyniki są uzależnione od sytuacji na rynku stali i od tego, co dzieje się w budownictwie. Zarząd jednak bacznie obserwuje koniunkturę i dlatego podejmuje starania, by zrobić z JSW koncern, który poprzez dywersyfikację działalności będzie mógł przetrwać załamania rynkowe. Tym działaniom nie sprzyjają związki zawodowe, a to dwudniowe referendum można określić tylko jednym słowem: burda - ocenia prof. Barczak i przypomina rolę związków zawodowych.
- Publicznie wiadomo, jaki stosunek do związków ma prezes Zagórowski, ale w tym przypadku mogę stwierdzić, że przekroczyły one swoje kompetencję, bo przede wszystkim mają one dbać o bezpieczeństwo załogi oraz o warunki pracy i płacy, a nie zajmować się obsadą stanowisk w zarządzie - skwitował ekonomista.
źródło: nettg.pl, autro: MD