Ciepłownictwo: czy elektrownia ogrzeje Rybnik i okolice?
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Wiadomości
- Odsłony: 6925
O ciepłownictwo w Rybniku i na terenach w zasięgu elektrowni Rybnik, repolonizację spółek energetycznych Skarbu Państwa i współpracę z samorządami dopytywał w czwartek rano (14 września) wiceministra energii w ramach tury pytań bieżących na obecnym 47. posiedzeniu plenarnym Sejmu RP poseł Krzysztof Sitarski.
Krzysztof Sitarski (Kukiz'15) przypomniał, że Polska Grupa Energetyczna PGE podpisała z francuskim koncernem EDF umowę kupna aktywów w Polsce, obejmującą m.in. 8 elektrociepłowni oraz elektrownię w Rybniku.
Po co kupiono elektrownię?
- Czy celem jest rozwój i inwestycje w elektrownię Rybnik, czy też może zamierza się sprzedać rybnickie aktywa kpitałowi zagranicznemu? - spytał Sitarski i wyjaśnił:
- Bardzo duże są zapotrzebowania miasta Rybnika i sąsiednich gmin np. na nakłady na instalacje ciepłownicze i niskiej emisji (przypominam, że w Rybniku na przełomie 2016 i 2017 r. stwierdzono największe w Polsce natężenie smogu). Jaka więc będzie współpraca koncernu energetycznego z samorządami w zakresie kompleksowego zabezpieczenia potrzeb cieplnych Rybnika i regionu?
Jakie są szanse na zaopatrzenie Rybnika w ciepło pochodzące z produkcji energii elektrycznej? Jakie działania są i będa podejmowane, aby powstały nowe nitki ciepłciągu na terenie Rybnika i sąsiednich gmin? Jakie inwestycje są planowane, bądź projektowane? - wyliczał pytania poseł.
Kiedy Rybnik przyłączymy do sieci?
Krzysztof Sitarski przypomniał też o możliwej do wykorzystania w systemie roli ciepłowni kopalnianych:
- Czy brana jest pod uwagę współpraca nowego właściciela elektrowni z elektrociepłowniami w pobliżu, np. Chwałowice, Rydułtowy, Marcel? Jakie korzyści zostaną osiągnięte, gdy rybniczanie zaczną podłączać się do sieci ciepłowniczej a także jak nowy właściciel oraz państwo zamierzają do tego zachęcić? Kiedy do sieci ciepłowniczej będą mogli przyłączać się właściciele domów, firm i instytucji publicznych? - pytał Sitarski.
Są problemy ze zgodą UOKiK
Andrzej Piotrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii uściślił, że "elektrownia w Rybniku nadal faktycznie jest własnością francuskiego EDF, umowa sprzedaży i kupna całego kompleksu aktywów została zawarta 19 maja 2017 r., ale umieszczono w niej warunki zawieszające, które wymagały zgody na transakcję Ministerstwa Energii, jaka została już udzielona, oraz zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
- Przy której - jak mi wiadomo - są pewne problemy, wynikające z obawy, że zakup ten spowoduje zbyt wielki poziom koncentracji PGE. Rozważane są działania kompensujące i wymaga to rozmów - ujawnił wiceminister i dodał:
- Nie stanowi to wiekszego zagrożenia dla powrotu polskiego zarządzania w elektrowni Rybnik, ponieważ jest ona systemowa, z mocą zainstalowaną 1775 MW, która jest w systemie niezbędna.
"Mieliśmy stres..."
Skomentował zawirowania wokół stosunków właścicielskich w elektrowni Rybnik.
- Jest to też pewnego rodzaju doświadczenie, że tego typu jednoski wytwórcze nie mogą być poddawane nieprzemyślanej prywatyzacji. Wydawało się, że powierzenie zarządzania w ręce firm zależnych od rządu francuskiego nie rodzi niebezpieczeńst, natomiast w trakcie zmiany strategii EDF propoycje firm, które miały objąć francuskie aktywa, budziły ogromne wątpliwości. Mieliśmy stres, co się stanie, jeśli nowy właściciel nie będzie zainteresowany kontynuacją pracy tej elektrowni. Utrata tej wielkości mocy oznaczałaby poważne perturbacje i braki energii w Polsce - opisał podsekretarz stanu. Kogeneracja działa na 10 MW
Zwrócił uwagę na presję ekologiczną.
- Z drugiej strony elektrownie produkujące elektryczność z węgla są pod bardzo silną presją, jeśli chodzi o emisyjność, a jedną z metod obniżenia emisyjności jest kogeneracja. W Rybniku już w tej chwili w pewnym stopniu wykorzystuje się ciepło tzw. odpadowe - ok. 10 MW mocy termicznej ogrzewa budynki na terenie elektrowni i na osiedlu pracowniczym. Z punktu widzenia przedsiębiorstwa jest to bardzo tania energia, bo inaczej to ciepło musiałoby być wyemitowane do środowiska.
Rybnik bez zamożnych bonzów
Zreferował następnie problem współpracy z miastem:
- Siecią ciepłowniczą zarządza w Rybniku PEC Jastrzębie-Zdrój, które 28 kwietnia 2016 r. zostało zakupione przez PGNiG Termika. Z tego, co wiemy, PEC w Jastrzębiu prowadził szereg akcji marketingowych skierowanych do odbiorców ciepła, jak spółdzielnie mieszkaniowe oraz indywidualni odbiorcy. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju paradoksem: otóz Rybnik nie należy do szczególnie zamożnych miejscowości zamieszkałych przez bonzów finansowych, w związku z tym jest tam bardzo wiele budynków, które mieszkańcy utrzymują przy minimalizacji nakładów. To oznacza, że nie bardzo wiadomo, jak można by taki budynek dostosować do ogrzewania z sieci miejskiej. Nie może tu wejść przedsiębiorstwo ciepłownicze, bo infrastruktura wewnątrz budynków nie jest obszarem jego działalności, leży poza jego zasięgiem. Konieczna jest nie tyle interwencja, ile współpraca ze strony samorządu, który może tworzyć warunki, żeby PEC-owi łatwiej współpracowało się z zarządcami, szczególnie bloków komunalnych, bo tam problem jest największy.
Miasto wniosków nie składało
Andrzej Piotrowski ujawnił w Sejmie, że władze Rybnika w ogóle nie zwracały się o pomoc do Ministerstwa Energii.
- Jakie są fakty? Ponieważ są to tzw. inwestycje liniowe, bardzo kapitałochłonne, to ciężko uzyskiwać na nich rentowność. Wiedząc o tym, skierowaliśmy znaczne środki europejskie w celu wspomożenia inwestycji w sieć cieplną, właśnie w ramach kogeneracji. Zarówno elektrownia Rybnik jak i przedstawiciele samorządu terytorialnego nie zgłaszali się na razie według naszej wiedzy z wnioskiem o dofinansowanie budowy sieci ciepłowniczej z funduszy, które są w dyspozycji ministra energii. Nie wiemy, czy były jakieś próby korzystania z programów regionalnych, ale według naszych informacji też ich nie było - powiedział Piotrowski. Wywołało to spore zdumienie posła, który skomentował z mówinicy:
- Jeżeli dobrze zrozumiałem, włodarze miasta Rybnik nie starali się o fundusze strukturalne na rozwój sieci ciepłowniczej. Wierzyć mi się nie chce, bo cały czas jest mowa o tym, że należy rozwijać sieć ciepłowniczą. W takim razie trudno mi to zrozumieć, że włodarze nie zwrócili się o pomoc!
Ciepło z gazu w mieście na węglu?
Podzielił się też z wiceministrem obawami:
- Dotarły informacje, że sieć zbyta na rzecz PEC Jastrzębie, miała być ogrzewana gazem, a to kuriozum w mieście z elektrownią na węglu! - powiedział Sitarski, pytając nadal, co konkretnie wymaga modernizacji w elektrowni Rybnik, jakie nowe inwestycje i w jakim czasie są zakładowi potrzebne?
- Nie znam szczegółów, jeśli chodzi o tzw. montaż finansowy miasta, ale sprawdziłem w ministerstwie i tego typu wnioski składane nie były, co nie znaczy, że takiej możliwości nie ma - potwierdził wiceminister.
Potrzeba czterech kilometrów magistrali
- Rozeznaliśmy, że możliwe jest dostarczenie w krótkim czasie ciepła z elektrowni Rybnik do sieci ciepłowniczej. Wymaga to wyprowadzenia bodajże 80 MW termicznych, nie jest to drobiazg, ale w perspektywie 2021-2022 można by uznać taką inwestycję za funkcjonującą, gdyby faktycznie została w tej chwili rozpoczęta. Mamy nieoficjalne informacje o tym, że PEC Jastrzębie prowadzi rozmowy z EDF w sprawie dostarczenia ciepła. Potrzeba w tym celu wybudowania linii magistralnej długości ok. 4 km, co wymaga środków. Podkreślam, że ciepło z kogeneracji jest bardzo atrakcyjne, a inwestycje w infrastrukturę liniową i tak trzeba zrobić. Największym kłopotem będą zakończenia sieci w domach obywateli. Łatwiej zrobić to w blokach niż u indywidualnych odbiorców - odpowiedział Andrzej Piotrowski.
źródło: nettg.pl, autor: WIG, fot.: Jarosław Galusek