waskiPo codziennej harówce na oddziale wydobywczym znajduje czas na pisanie piosenek. Nagrywa je za własne pieniądze, tworzy teledyski. Rap to jego pasja. Ta muzyka towarzyszy mu od najmłodszych lat. Jakub Tarasin, znany w środowisku muzycznym jako Wąski z Wydobycia, to muzyczne objawienie ostatnich lat. Jeszcze w styczniu ukaże się jego płyta nosząca tytuł „Historia pisana kilofem po węglu”.

– Za mną, a w zasadzie za nami, ogrom pracy. Naprawdę dopieściliśmy tę płytę najmocniej, jak tylko było można. Nawet w jednym z utworów pojawił się chórek. Wszystkim zajęli się wysokiej klasy spece od rapu. Będzie czego posłuchać – relacjonuje na gorąco Jakub Tarasin, zaraz po wyjściu ze studia nagraniowego w rybnickim Narożniku.

Chłopak z Żor, 70-tysięcznego miasta, wychowany w blokowisku, od najmłodszych lat interesował się właśnie rapem.

– Wszystko zaczęło się, kiedy miałem 15 lat. Słuchałem wówczas grupy Wzgórze Ya-Pa 3 Liroya, a z zagranicznych artystów Public Enemy Run DMC i Naughty By Nature. Później rozpoczęły się próby zrobienia czegoś samemu. Pamiętam bardzo dobrze, jak brałem udział w tzw. bitwach freestyle’owych na osiedlu czy w różnego rodzaju lokalach. Jeśli chodzi o pisanie tekstów, to zająłem się tym w 2009 r. Mój pierwszy numer zatytułowałem „Fedrunek” – opowiada o swojej karierze Tarasin.

„Fedrunek” jest wciąż dostępny w serwisie YouTube. Ma już ok. 230 tys. wyświetleń. Utwór jest bardzo mocno osadzony w górniczych realiach. Podobnie jak wcześniejsze: „Szczęść wam Boże”, „Tona węgla cenniejsza od życia” czy „Jeden organizm”.

– Powiem wprost. Uwielbiam te klimaty. Założenie było od początku takie, żeby połączyć pracę z pasją muzyczną. I właśnie tak powstał Wąski z Wydobycia, czyli moja artystyczna ksywa. Dlaczego Wąski? No, bo chłopak, który waży 60 kg, nie mógł mieć innej ksywy. Do tego doszło wydobycie. Pracuję na oddziale G3 w kopalni Pniówek – wyjaśnia.

„Fedrunek” jest mocny w warstwie tekstowej, aż kipi od wulgaryzmów.

– Rap to historie opowiedziane za pomocą rymów, ale jest również muzyką buntu i te wulgaryzmy się pojawiają. Poza tym sama specyfika pracy. Tam na dole niestety taki język jest na porządku dziennym. Ale koniec, rezygnuję z tego rodzaju środka przekazu, rozwijam się, prę do przodu. Wiem, że moje emocje mogę przekazywać również w inny sposób – opowiada dalej o swojej pasji Jakub Tarasin.

Przed miesiącem światło dzienne ujrzał jego utwór „Ku pamięci”. Jest niesztampowy. Wąski wraz ze swą ekipą wpadli na pomysł, aby poeksperymentować. W nagraniu udział wzięli Michał Kubica i Sławomir Polak, członkowie formacji Poparzeni Grillem oraz Chór Towarzystwa Śpiewaczego Lutnia ze Strumienia. Utwór nawiązuje do tragedii w kopalni Pniówek, która w kwietniu ub.r. wstrząsnęła całą Polską. Jest hołdem złożonym poległym górnikom.

– Utwór jest dla mnie szczególnie istotny. Ci ludzie pracowali ze mną na tej samej kopalni. Niektórych znałem osobiście, innych z widzenia. Dla mnie są bohaterami. Jedni zginęli przy pracy, drudzy spiesząc im z pomocą. Szli po żywych, mogli się wycofać, ale tego nie zrobili, bo są ratownikami. Chwała im za to. A poza tym, ja od początku kariery skupiam się na tematyce górniczej. Opisuję, jakie czynności wykonuję na dole, czy są to roboty ciesielskie, czy ścianowe, wzmacniające chodniki lub na oddziale wydobywczym. Miało miejsce wydarzenie, które nie mogło zostać w mojej twórczości pominięte. I wreszcie po trzecie, w nagraniu pojawił się Chór Towarzystwa Śpiewaczego Lutnia ze Strumienia, w którego skład wchodzą: Radosław Wójtowicz, Michał Wyleżuch, Mateusz Kukla oraz Sławomir Parchański. Ten pierwszy był kierownikiem na moim oddziale, znał mnie i moją twórczość z YouTube. Od dawna mieliśmy wspólne plany, żeby stworzyć coś wspólnie. Odkładaliśmy to na później i nagle, zupełnie niespodziewanie, przyszedł ten moment – opowiada Jakub Tarasin.

W ciągu zaledwie tygodnia kompozycja „Ku pamięci” doczekała się ponad 30 tys. wyświetleń w serwisie YouTube. Za mix, mastering i produkcję muzyczną utworu odpowiada znany raper von Tre. Zawierającą w sumie jedenaście utworów płytę nagrano w rybnickim Narożniku REC. Realizację teledysku wziął na siebie Sławomir Polak.

– Każdy, kto słuchał mojej muzyki wcześniej, przyzna, że przeżyłem pewną metamorfozę. Kiedyś wzorem dla mnie był polski raper Tede. Dziś już z jego twórczością się nie utożsamiam. Wielu raperów poszło w stronę tzw. nowej szkoły. Oni robią swoją muzykę, takie pomieszanie rapu z muzyką nowoczesną. Ja jestem tradycjonalistą, tamci do mnie nie przemawiają. W ogóle to rap jest jednym z najbardziej zmieniających się gatunków muzycznych ostatnich lat. Mnie te zmiany nie bawią. Zostaję przy starej szkole i własnym stylu. Będę nadal zwracał uwagę na realne problemy, które nurtują górnicze środowisko. Kiedyś bardziej angażowałem się w walkę o prawa pracownicze, nawet krytykowałem związki zawodowe, gdy na fali kryzysu zawieszano górnicze przywileje. Poczekam, co przyniesie nam przyszłość. Na pewno nie będzie łatwo. Jestem wykonawcą niszowym. Moja twórczość trafia do dość wąskiego audytorium. Piekarz, naukowiec, prawnik, lekarz z pewnością będą mieli problemy ze zrozumieniem przesłania moich tekstów. Używam często fachowych terminów typu „przekładka w ścianie”. To mnie pewnie trochę ogranicza, ale jestem dobrej myśli i cieszę się, że coraz częściej ludzie zaczepiają mnie na kopalni, gratulują i doceniają moje dotychczasowe dokonania. To dodaje mi skrzydeł – podkreśla raper z Żor.

źródło: nettg.pl, autor: Kajetan Berezowski, fot.: ARC

ZWIĄZEK ZAWODOWY "KADRA"
KWK "CHWAŁOWICE" W RYBNIKU

ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik
KRS: 0000000306
NIP: 642-256-54-66
REGON: 273939056