zaloga boleslaw smialy kajDwa bardzo trudne, a zarazem wyjątkowe kwartały ma za sobą załoga należącej do PGG kopalni Bolesław Śmiały. W dwóch fedrowanych ścianach wystąpiły ciężkie warunki geologiczno-górnicze. Dzięki wysiłkowi łaziskich górników oba fronty robót posuwają się teraz naprzód z bardzo dobrymi postępami.

W ścianie 595 pojawił się piaskowiec w całym jej przekroju, na odcinku 30 m. Ten front robót trzeba było przerwać i przygotować do przezbrojenia, aby w przyszłości mogła dokończyć swój bieg. Natomiast w ścianie 615 wystąpiły spore zaburzenia na jej skrzyżowaniu z chodnikiem podścianowym. W tym przypadku podjęto decyzję o wprowadzeniu planu awaryjnego.

– Po pierwsze, przyśpieszono uruchomienie nowej ściany 619. Po drugie, jeżeli chodzi o ścianę 615, ustalono, że najlepszym rozwiązaniem będzie zastosowanie nowatorskiej technologii jej prowadzenia z wnęką technologiczną wykonywaną przed jej frontem – tłumaczy Wojciech Paździor, nadsztygar górniczy.

Na wyróżnienie za dobrze zorganizowaną pracę zasłużyli sobie przodowi: Piotr Szolc, Adrian Tomaszewski, Kamil Gajewski, Damian Wodok, Tomasz Modrzyński oraz dozór oddziału G2.

Tymczasem jeszcze w lipcu załoga oddziału GZL z powodzeniem zakończyła zbrojenie kolejnej ściany – 619 w pokładzie 326, a więc miesiąc wcześniej niż była pierwotnie planowana. Wówczas jej wybieg wynosił 1000 m, miąższość pokładu 1,80 m, a długość 200 m.

– Dziś w ścianach zarówno 615, jak i 619 osiągamy postępy dobowe po około 6 metrów, co przekłada się na postęp na poziomie ok. 125 metrów miesięcznie. Jeśli utrzymamy tempo robót na takim poziomie, to na Barbórkę ściana 615 zakończy swój bieg, a do tego czasu planujemy uruchomić kolejną – 596. Wiążemy z nią duże nadzieje – przyznaje Rafał Jendrysik, sztygar oddziałowy.

Co warte jest podkreślenia, już w pierwszym pełnym miesiącu eksploatacji ściany 619 załoga osiągnęła postęp 125 m.

– To się naprawdę rzadko zdarza, żeby już na początku rozruchu uzyskać pełny bieg ściany. Podczas eksploatacji mieliśmy problem w postaci rozszczepienia się pokładu, co skutkowało koniecznością przejścia z górnej ławy węgla do dolnej. Obrazowo wyjaśniając, trzeba było ustawić front ściany, zjeżdżając przez około dwumetrowy przerost, do pokładu niżej i przy tym wszystkim cały czas utrzymać strop – relacjonuje przebieg działań Damian Cwynar, nadsztygar górniczy.

A zatem nic tylko przyklasnąć – brawa dla załogi łaziskiej kopalni! Żeby było ciekawiej, jest to jedna z najmłodszych wiekiem załóg w Polskiej Grupie Górniczej. Średnia wieku oscyluje w okolicach 30 lat. Ciśnie się więc na usta pytanie: gdzie ci młodzi ludzie nabyli tak dużego doświadczenia?

Odpowiedź może zabrzmieć banalnie, ale taka jest rzeczywistość: fedrowali pokład 326, który na „Bolku” do łatwych raczej nie należy. Zaburzenia geologiczne to w tym rejonie codzienna górnicza rzeczywistość. Teraz przeszli do kolejnego frontu robót, który również okazał się na swój sposób skomplikowany. Dziś mogą mówić o sukcesie. W podobnej sytuacji na niejednej kopalni o takim postępie można było jedynie pomarzyć.

W oddziale G1 za dobrą robotę wyróżnić warto przodowych: Marcina Rożka, Jakuba Mielcarka, Marcina Roja, Artura Bursztynowicza, Dawida Lanusznego oraz sztygara oddziałowego Szymona Radomskiego, który po raz pierwszy w swojej karierze kierował rozruchem ściany i stanął na wysokości zadania. W sumie cała załoga pokazała klasę.

– Teraz można mówić, że oddziały G1 i G2 konkurują ze sobą na dwóch frontach robót. Ale od razu uspokajam, jest to zdrowa rywalizacja pod szczególnym nadzorem i z dochowaniem wszelkich norm bezpieczeństwa pracy – podkreśla Miron Płaczek, kierownik robót górniczych ds. wydobycia.

 źródło: nettg.pl, autor i fot.: Kajetan Berezowski

ZWIĄZEK ZAWODOWY "KADRA"
KWK "CHWAŁOWICE" W RYBNIKU

ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik
KRS: 0000000306
NIP: 642-256-54-66
REGON: 273939056