Prezes PGG o rynku węgla i obronie własnych zasobów
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Wiadomości
Ogromnym błędem, za który nikt nawet nie przeprosił w Brukseli, nazwał pospieszną dekarbonizację pod presją unijnej polityki klimatycznej prezes Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Rogala, który w środę wieczorem 26 października 2022 r. bronił węgla w programie „Rozmowy niedokończone” na antenie TV Trwam.
Tomasz Rogala podkreślił, że najpilniejszym aktualnym zadaniem PGG jest zabezpieczenie jak największej liczby gospodarstw domowych w tani opał przed nadchodzącą zimą. Dotychczas dzięki staraniom PGG nad stworzeniem systemu sprzedaży detalicznej węgla przez e-sklep sprzedano już około 1,3 mln ton węgla, który trafił do ponad 420 tys. domów w całej Polsce. Opał z PGG cieszy się wyjątkowym popytem, gdyż sprzedawany jest po najniższych możliwych cenach producenta. Wciąż rozbudowywana i ulepszana jest też sieć Kwalifikowanych Dostawców Węgla, która powstała niecałe dwa miesiące temu a obecnie liczy już prawie sto składów w całym kraju.
Prezes PGG podkreślał, że szerzenie strachu i paniki pod hasłami, że zabraknie nam zimą opału i energii, leży w interesie Federacji Rosyjskiej, która w Ukrainie prowadzi agresję militarną, natomiast w pozostałych krajach Zachodu (zwłaszcza przyfrontowych) toczy bezwzględną wojnę surowcowa informacyjną i psychologiczną, chce doprowadzić do napięć społecznych i politycznych, które osłabią jej przeciwników w NATO.
Prezes PGG odniósł się do polityki klimatyczno-energetycznej forsowanej przez Komisję Europejską. Tłumaczył, że bezwzględna presja na dekarbonizację przy jednoczesnym uzależnieniu Europy w ponad 40 proc. od dostaw węglowodorów z Rosji była nie tylko absurdalna, ale też bardzo szkodliwa, prowadząc do obecnej katastrofy w systemie energetycznym UE. Tomasz Rogala przypomniał, że już w 2018 r. przestrzegał przed tym zagrożeniem w Brukseli jako ówczesny prezydent Euracoal.
Rozpowszechniane dogmaty energetyczne zakładały natychmiastową rezygnację z węgla (pod naciskiem systemu handlu emisjami ETS), ewentualne uzupełnienie zapotrzebowania importem węgla i gazu ziemnego oraz jak najszybszą rozbudowę odnawialnych źródeł energii jako zawsze dostępnych tańszych od krajowych źródeł.
Obecnie okazuje się, że żadne z powyższych założeń nie działa, ponieważ węgiel z importu jest 3-krotnie droży niż krajowy.
- Gdybyśmy posłusznie i ambitnie realizowały te dogmaty dzisiaj mielibyśmy nieporównanie głębszy kryzys i o wiele trudniejszą sytuację - podkreślił Tomasz Rogala.
- Dzisiaj zamiana własnego węgla kamiennego w energetyce węglem z importu, oznaczałaby dla podatników i przedsiębiorców dodatkowy wydatek na poziomie ok. 34 mld zł rocznie. Analogiczne przejście z polskiego węgla na gaz ziemny kosztowałoby nas już 180 mld zł rocznie, czyli trzecią część budżetu państwa - zwracał uwagę szef PGG, dodając, że liczby te obrazują, jak ogromną wartość uzyskuje się z posiadania własnych, stabilnych i bezpiecznych źródeł energii.
- W części dotyczącej budowy alternatywnych źródeł OZE nikt nie kwestionował tego kierunku. Obywatele jeżeli tylko mają środki i chcą to robić, to mogą realizować inwestycje w odnawialne źródła, czego przykładem jest Polska i na przykład program fotowoltaiki na domach.
- Natomiast wymuszanie błyskawicznego odejścia od własnych zasobów węgla i zamianę go na importowanym z Rosji gazem było fatalnym błędem, jest to fiasko i ogromne niepowodzenie, za które ktoś powinien nawiasem mówiąc przeprosić, co jeszcze nie nastąpiło - powiedział Tomasz Rogala.
Przypomniał, że na początku transformacji w 1990 r. Polska - inaczej niż sąsiedzi - była w 99 proc. uzależniona w miksie energetycznym od węgla, a mimo to dokonała porównywalnych ze średnią unijną postępów w dekarbonizacji i budowie OZE.
Niestety nakłady i trudności są dla nas o wiele większe niż gdzie indziej, UE powinna to rozumieć, rozluźnić gorset swych regulacji klimatycznych i zezwolić na ukształtowanie własnej, lepiej dopasowanej ścieżki dojścia do osiągnięcia ogólnounijnych celów, jak zeroemisyjność w połowie wieku.
- Posiadamy własne węglowodory, czyli węgiel, który możemy używać do produkcji energii. Nie powinniśmy koncentrować się na ostracyzmie wokół węgla. Konsumenci chcą co roku coraz więcej energii i dużo więcej uwagi trzeba poświęcać temu, w jaki sposób pozyskamy nowe źródła energii, gdzie powstaną, jakie i jakim kosztem. Mówimy o zamykaniu kopalń w sytuacji, gdy jego produkcja rośnie w Chinach, Indiach i reszcie globu. Uzależniamy się od dostaw niezbędnych dla technologii OZE metali ziem rzadkich z Chin. Pogarsza się bilans handlowy Unii Europejskiej z Chinami. Myślimy od zastąpieniu rosyjskiego gazu ziemnego i ropy dostawami z państw niedemokratycznych, które wcale nie gwarantują większego bezpieczeństwa - wyliczał szef PGG.
źródło: nettg.pl, autor: JAN, fot.: mat.pras.