banknoty200 kkTegoroczne jednorazowe nagrody dla pracowników Jastrzębskiej Spółki Węglowej - w wysokości od 13 do 19 tys. zł brutto - po raz kolejny wzbudzają emocje. Czy w związku z tym odwołany może zostać zarząd spółki, a porozumienie płacowe w tej sprawie wypowiedziane?

- Koledzy podpisali porozumienie i ono jest święte. Ostrzegam przed takimi decyzjami. Jeśli tak by się stało, to na Śląsku będziemy mieli rewolucję – zapowiedział Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności.

Przypomnijmy, że jak wynika z porozumienia pomiędzy zarządem JSW a związkami zawodowymi 19 000 zł brutto otrzymają pracownicy zatrudnieni pod ziemią, 16 000 zł brutto - zatrudnieni w zakładzie przeróbczym, a 13 000 zł brutto – pozostali pracownicy. Strona społeczna podała, że nagroda zostanie wypłacona 22 lipca.

Do informacji dotyczących możliwego odwołania z tego powodu zarządu spółki, albo wypowiedzenia tego porozumienia, odniósł się Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności oraz szef tego związku w Polskiej Grupie Górniczej.

- Mam sygnały w tej sprawie z różnych kierunków. Na ile to jest prawda, nie wiem, bo jeszcze nie rozmawiałem z prezesem Cudnym. Natomiast jeśli to rzeczywiście prawda, to przestrzegam przed takimi decyzjami. Jeśli tak by się stało, to na Śląsku będziemy mieli rewolucję – powiedział Hutek.

- JSW wypracowała 5-miliardowy zysk. Koledzy podpisali porozumienie i ono jest święte. Przypomnę, że w 2015 roku, gdy górnicy z JSW ratując spółkę przed upadkiem po rządach Platformy oddawali barbórkę, czternastkę, węgiel, czyli kilkanaście tysięcy złotych w ciągu roku przez dwa lata, to nikt się tym nie interesował. Dzisiaj interesują się tym wszyscy – dodał związkowiec.

Hutek odniósł się również do sytuacji w PGG.

- Ktoś mi powiedział, że nie powinniśmy się porównywać do JSW. Możemy to zrobić. Jak byśmy dostawali ceny rynkowe za sprzedawany węgiel i dodali wszystkie te cyfry, to powinniśmy mieć 11-12 mld zł przychodu. Tylko zdajemy sobie sprawę, że wtedy energia będzie rzeczywiście kosztowała 2,5 tys. zł za MWh – wskazał Hutek.

W minionym tygodniu do kwestii wysokości nagród odniósł już Sławomir Kozłowski, przewodniczący ZOK NSZZ Solidarność JSW w rozmowie z portalem Górniczej Solidarności, który wskazał m.in., że tegoroczna nagroda w KGHM była jeszcze wyższa, bo wyniosła ok. 35 tys. zł.

- Wszyscy politycy, ale również dziennikarze, którzy próbują nastawiać społeczeństwo przeciwko górnikom, powinni się chyba raz jeszcze zastanowić nad sobą i odpowiedzieć na proste pytanie - czy byłoby sprawiedliwie, gdyby załoga po wypracowaniu historycznego zysku nie została doceniona? - wskazał Kozłowski.

- Zwracam raz jeszcze uwagę, że wypłata nagrody stanowi 10 proc. osiągniętego zysku, a skutki wypłaty nie zostaną przeniesione na dalsze lata funkcjonowania firmy. Już nawet nie mówię o inflacji, która dotyka nas wszystkich i o rosnących kosztach utrzymania na co dzień, bo zwykła ludzka przyzwoitość nakazuje, by pracownikowi wynagrodzić to, że dzięki niemu firma zarabia miliardy. Niektórzy mówią, że wypłata nagrody to posunięcie, które nie jest w porządku wobec innych branż. Więc ja przypomnę - kiedy była koniunktura w tych innych branżach, myśmy nikomu do kieszeni nie zaglądali i nie komentowaliśmy tego, jak inni korzystają z tej koniunktury. Górnicy mają pełne prawo do tego, żeby teraz traktowano ich tak samo – argumentował związkowiec.

źródło: nettg.pl, autor: JM, fot.: Krystian Krawczyk