- Kluczowe dla przyszłości górnictwa jest obecnie wdrożenie ustawy zapewniającej płynność spółek węglowych; jeżeli to się nie uda, protest na nic się zda - ocenił w środę wiceszef MAP Piotr Pyzik, komentując prowadzoną przez górnicze związki blokadę wysyłki węgla z kopalń do elektrowni.

Jego zdaniem, dla krajowej energetyki dobowy protest poskutkuje jedynie - jak powiedział - chwilową czkawką i nie będzie miał większych reperkusji.

Od poniedziałku przedstawiciele związków działających w Polskiej Grupie Górniczej blokują kolejowy transport węgla do energetyki. Akcję, która w każdej z objętych nią kopalń ma trwać dobę, rozpoczęto po fiasku wtorkowych rozmów płacowych w spółce. Jeżeli zaplanowane na 28 grudnia kolejne rozmowy nie przyniosą porozumienia, związki zapowiadają całkowitą blokadę wysyłki węgla od 4 stycznia.

Komentując w środę związkowy protest, wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik ocenił, iż akcja odbywa się w bardzo nieodpowiednim momencie - tuż przed świętami, a przede wszystkim w okresie, kiedy w parlamencie szybką ścieżką legislacyjną procedowana jest ustawa, ustanawiająca system wsparcia dla górnictwa i zapewniająca płynność trzem spółkom węglowym: Polskiej Grupie Górniczej, Tauronowi Wydobycie i Węglokoksowi Kraj.

- Premier Jacek Sasin i moja skromna osoba robimy wszystko, żeby przepchnąć przez parlament ustawę o tzw. płynności tych trzech spółek. Jeżeli to się nie uda, to ich protest na nic się zda. To chyba każde dziecko w tym kraju rozumie - ratujemy polskie górnictwo - powiedział w środę wiceminister, uczestniczący w Łaziskach Górnych w spotkaniu poświęconym m.in. transformacji górnictwa i Górnego Śląska.

- Każda ręka, która przyłoży się do tego, żeby uratować polskie górnictwo, będzie zawsze przytulona i będzie zawsze naszą ręką. Każda ręka, która będzie przeciw, będzie wyraziście określona w Polsce - mówił wiceminister, wskazując, iż organizując protest w momencie intensywnych prac nad ustawą, związkowcy nie pomagają pozytywnemu załatwieniu sprawy.

- Jeżeli w takim momencie ktoś rozpoczyna działania protestacyjne, to myślę, że powinien bardzo, bardzo głęboko przemyśleć swoją decyzję i skutki tej decyzji - skomentował Pyzik, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.

- Naszym celem jest ratowanie polskiego górnictwa; doprowadzenie do harmonijnego realizowania planu, który został zawarty w umowie społecznej; na pewno od tego nie odstąpię - zadeklarował wiceminister Pyzik.

- Ja nie reprezentuję jakiegoś wyimaginowanego rządu, tylko podatników, czyli wszystkich Polaków. I górnicy to rozumieją. Natomiast myślę, że niektóre centrale związkowe powinny bardzo głęboko przemyśleć sposób swojego działania - powiedział wiceszef MAP, potwierdzając, że 28 grudnia zamierza spotkać się z górniczymi związkami.

Wiceminister zwrócił uwagę, iż działania górniczych związkowców są obserwowane nie tylko w Polsce, ale także za granicą - m.in. przez Komisję Europejską, gdzie Polska czyni starania o notyfikację programu pomocowego dla górnictwa. - Jesteśmy obserwowani przez świat (). Mamy przyjaciół, ale mamy też wrogów, którzy na pewno to wykorzystają - ocenił Pyzik.

źródło: nettg.pl