W czwartek, 23 kwietnia, odbędzie się spotkanie przedstawicieli trzynastu central związkowych z Polskiej Grupy Górniczej. Strona społeczna zdecyduje, czy podpisać porozumienie antykryzysowe, które zakłada m.in. 20-procentową obniżkę wynagrodzeń. Na szali jest upadłość największej górniczej spółki.

Spotkanie związkowców rozpocznie się o godz. 9.00 w siedzibie PGG przy ul. Powstańców w Katowicach. Przedstawiciele strony społecznej mają się spotkać jednak tylko we własnym gronie (bez spotkania z zarządem), żeby wypracować wspólne stanowisko i zdecydować, czy podpisać porozumienie antykryzysowe przygotowane przez zarząd PGG. Podczas spotkania mają być zachowane obostrzenia związane z koronawirusem – m.in. związkowcy będą siedzieć w dwumetrowych odstępach.

Program ratunkowy zakłada skrócenie tygodnia pracy o jeden dzień i proporcjonalne obniżenie zarobków o 20 proc. przez kolejne trzy miesiące od początku maja do końca lipca.

Strona związkowa nie zaakceptowała tej propozycji i przedstawiła własny projekt, zakładający wprowadzenie w firmie przestoju ekonomicznego przez jeden dzień w tygodniu, za który pracownicy otrzymywaliby 60 proc. wynagrodzenia. Jak jednak argumentowali przedstawiciele zarządu PGG, oszczędności zaproponowane przez związkowców byłby niewystarczające, żeby uratować spółkę.

Strony spotkały się we wtorek w Warszawie, a w rozmowach wziął również udział wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

- Podczas spotkania jeszcze raz przedstawiono nam propozycję pracodawcy. Nie dostaliśmy żadnej innej propozycji. Usłyszeliśmy, że albo je podpiszemy i da to spółce oddech na trzy miesiące, albo spółka ogłosi upadłość – zdradził nam kulisy spotkania jeden ze związkowców, który prosił o zachowanie anonimowości.

Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności podkreślił, że związkowcy stanęli przed bardzo trudnym wyborem.

- Na pytania, jak ma dalej funkcjonować Polska Grupa Górnicza, premier Sasin powiedział, że do końca maja, po wyborach zostanie przedstawiony program restrukturyzacji. Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć, co będzie w sierpniu i kolejnych miesiącach, bo nikt nie jest wróżką. My nie wiemy, czy ograniczenie się dzisiaj pracowników PGG doprowadzi do tego, że ta firma przetrwa. Nikt nam nie jest teraz w stanie tego zagwarantować – zaznaczył Hutek.

- Jeśli zostanie przedstawiony program, który pokaże, że przy tych wyrzeczeniach rzędu 20 proc. PGG jest w stanie funkcjonować dalej i przetrwać, a miejsca pracy zostaną uratowane, to wtedy te wyrzeczenia mają sens – dodał szef górniczej Solidarności.

źródło: nettg.pl, autor: JM