Zjawisko rozprzestrzeniającej się epidemii koronawirusa obejmuje nie tylko coraz większą część świata, ale oddziałuje również na całą globalną gospodarkę. Odwraca dotychczasowe trendy rynkowe i zakłóca prognozy. Sytuacja wśród producentów oraz konsumentów węgla w lutym była zdeterminowana dynamiką rozwoju epidemii koronawirusa. Najbardziej oddziaływał on na obszar rynku Azji-Pacyfiku, w tym głównie Chin – informuje katowicki Oddział Agencji Rozwoju Przemysłu.

ARP informuje, że ograniczenia produkcji w Chinach, które wprowadzono w styczniu w trzech głównych prowincjach produkujących węgiel, tj. Mongolii, Shanxi Wewnętrznej oraz Shaanxi, już na początku miesiąca przyczyniły się do spadku zapasów w kluczowych portach przeładunkowych, oraz do wzmocnienia cen węgla pochodzącego z importu, tj. tego o wysokiej zawartości popiołu, importowanego z Australii oraz Indonezji.

„Zapasy węgla w kluczowym porcie przeładunkowym w Quinhuangdao obniżyły się do 3,9 mln t na dzień 6 lutego, wobec stanu z poprzedniego dnia, który wyniósł 4,12 mln t. Jest to najniższy poziom zapasów w tym porcie od 22 października 2016 r., co sugeruje, że Północne Chiny mogą doświadczyć braku dostaw pomimo mniejszego zapotrzebowania na energię” – czytamy na stronie ARP.

W tym samym czasie rosły ceny surowca pochodzącego z Indonezji. Jego dostawy były niewielkie ze względu na silne deszcze. Znaczna część producentów wyprzedała wszystkie dostawy przewidziane na drugą połowę lutego i początek marca. Odnotowano wzrost cen ofert zarówno zakupu, jak i sprzedaży. Większość ofert zakupu pod koniec pierwszego tygodnia oscylowała na poziomie 36 dol./t, a sprzedaży 37,5 dol./t, podczas gdy na początku tygodnia rozpiętość cenowa w przypadku ofert zakupu i sprzedaży mieściła się w przedziale 35-36 dol./t.

Zdaniem ARP przewidywania, że ceny dostaw fizycznych wzrosną, zachęciły nabywców indyjskich do powrotu na rynek. Eksperci zauważają, że na kurczącej się podaży surowca dedykowanego na rynek Chin, skorzystali rosyjscy eksporterzy. Od początku lutego odnotowywali coraz większą liczbę zamówień ze strony chińskich nabywców i to mimo problemów z transportem.

Niepewność sytuacji co do rozwoju epidemii i ograniczenia krajowej produkcji w Chinach przekłada się na perspektywy niższej produkcji węgla w kraju i tym samym na zwiększenie popytu na węgiel importowany. To – zdaniem ekspertów – może korzystnie wpływać na międzynarodowy rynek węgla. Zdaniem analityków raportu opracowanego przez ANZ, w przypadku gdy produkcja węgla w Chinach spadnie o 10 proc. w pierwszym kwartale, to deficyt na chińskim rynku wyniesie 38 mln t. Natomiast jeśli ten spadek zwiększy się do 20 proc., wówczas deficyt powiększy się aż do 115 mln t.

Rynek węgla transportowanego drogą morską pozostanie niewzruszony do czasu, aż Chiny będą w stanie wznowić wydobycie. Dlatego zdaniem chińskich komentatorów ceny spadną, jak tylko produkcja zostanie wznowiona.

Eksperci podkreślają, że apetyt Chin na węgiel z importu prawdopodobnie wzrośnie pod koniec marca i na początku kwietnia głównie ze strony producentów cementu, jeżeli prognozy chińskiego związku producentów cementu co do ożywienia produkcji okażą się właściwe.

źródło: nettg.pl, autor: Aldona Minorczyk-Cichy