- Polska Grupa Górnicza porusza się w obszarze wypracowanych pieniędzy. To co zarobiliśmy, w lwiej części było przekazywane do pracowników i to deklarujemy dalej. Od samego powstania spółki założenie było takie, że pracownikom można przekazać to, co zostanie zarobione i to się nie zmieniło – powiedział prezes PGG Tomasz Rogala w środę, 12 lutego, w Radiu Piekary. Dodał, że zarzad spółki po wynikach pierwszego półrocza chce wrócić do stołu negocjacyjnego.  

 Menedżer odniósł się w audycji "Rozmowa dnia" do negocjacji prowadzonych ze związkami zawodowymi. 

- Strona społeczna wystąpiła z żądaniem. Mamy pewien reżim prawny i w jego ramach trzeba było wykonać pewne czynności m.in. związane z mediatorem. Od samego początku deklarowaliśmy, że poruszamy się w ramach pieniędzy, które wypracujemy. Strona społeczna miała prawo do wywołania tego procesu i zrobiła to. Proszę zauważyć, że mediator zaproponował, żeby posłużyć się opinią zewnętrznego eksperta, aby ustalić czy PGG ma pieniądze, żeby spełniać dodatkowe świadczenia. Strona społeczna odmówiła – powiedział prezes.

- Jeśli wypracujemy pieniądze, to jesteśmy, jak najbardziej otwarci do tego, aby usiąść do stołu i zastanowić się jak te środki podzielić. Dzisiaj mamy trudne otoczenie rynkowe. Komisja Europejska chce zlikwidować sektor górniczy. Nie mówi o jego restrukturyzacji tylko o likwidacji. Unia Europejska adresuje kolejne regulacje, które podwyższają koszty funkcjonowania tego sektora. Przykładem mogą być choćby opłaty za CO2. Na przestrzeni ostanich czterech lat one wzrosły z 5 do 25 euro - wskazał menedżer.

Prezes Rogala był także pytany o wynik za 2019 r. Poinformował, że zostanie on podany po wszystkich niezbędnych zatwierdzeniach. Podkreślił jednak, że na pewno będzie on niższy od wyniku z 2018 r. kiedy spółka wypracowała 500 mln zł zysku. 

- Na wynik będzie miało wpływ to, że spełniliśmy sporo świadczeń pracowniczych. My w zasadzie cały czas negocjujemy, cały czas jesteśmy w jakiś sporach ze strona społeczną. Tak jest od 2017 r., to stały element naszej pracy – przyznał szef PGG.

 W czasie dyskusji pojawi się także wątek dotyczący różnic w zarobkach w spółkach węglowych i w kopalniach. 

- Przede wszystkim jesteśmy porównywani z JSW, ale to jest zupełnie inny rodzaj produktu. My nie mamy okresów przejściowych, w czasie których jesteśmy w stanie w ciągu roku wygenerować 2 mld zł, bo ceny węgla koksowego wzrastają o 150 proc. To nie jest ta sama działalność handlowa. Podkreślam, że mówimy tu o technologii produktu. Technologia produktu mówi o tym, że otrzymuje diametralnie różne przychody i mogę sobie pozwolić na inny rodzaj kosztów – wyjaśnił Tomasz Rogala, który odniósł się także do prac na układem zbiorowym w spółce.

- To jest sprawa stron. Strony muszą to chcieć uporządkować. Dlatego w interesie spółki odbyło się kilkadziesiąt spotkań. Wszystkie główne elementy zostały przedstawione. Zatrzymało się to na tym, że konieczne byłoby dołożyć do systemu kolejnych 200 mln zł lub więcej. Nasze regulacje prawa wewnętrznego pochodzą z czasów, gdy kopalnie były samodzielne albo były w innych spółkach. Stąd zdarzają się przypadki, że za tą samą prace w ramach PGG są nieco różne wynagrodzenia. 80 proc. układu zbiorowego to tak naprawdę, jednolity regulamin, żeby te świadczenia były uporządkowane. Jeżeli będziemy zmierzać, żeby wyrównać do tego najwyższego poziomu, to dopłata do systemu wyniesie chyba z 500 mln zł. Tutaj właśnie rozbiliśmy się o to, że trzeba do systemu dopłacić. Nas na to nie stać - powiedział szef PGG.

źródło: nettg.pl, autor: MD