górnicy jank KAJW górnictwie nie ma łatwych zadań, ale to wyzwanie było naprawdę skomplikowane. Górnicy z Jankowic pokonali jedno z największych załamań w historii kopalni. Operacja jego pokonania przenośnikiem podścianowym zajęła im zaledwie dwa tygodnie.

Ambitny plan maksymalnego wykorzystania złoża pokładu 505 w partii „M” do łatwych nie należał. Ściana M-3 ma wybieg 610 m. Miąższość pokładu wynosi od 6 do 7 m, a wysokość furty eksploatacyjnej 3,20 m. Jedyne, co wyróżnia tę ścianę od innych, to załamania i nachylenie. Wynosi ono od 16 do 27 stopni, a miejscami nawet 30 stopni. Trudna budowa geologiczna złoża, liczne uskoki o zróżnicowanym kierunku i nachyleniu ze zrzutami do jednego metra, tudzież sąsiedztwo uskoku granicznego – to jedno. Po drugie, załoga musiała się zmierzyć z dużym nachyleniem złoża, które miało decydujący wpływ na okonturowanie parceli ściany, a tym samym na późniejszą zmienną długość frontu ściany. Nie brakowało również zaszłości eksploatacyjnych w tym rejonie. One również powodowały komplikacje i ograniczenia. 

- W górnictwie nie ma łatwych zadań, ale to wyzwanie było naprawdę trudne! Trzeba wydłużać kompleks ścianowy, a następnie ponownie go skracać, po czym znowu wydłużać i skracać – przyznaje Jacek Elias, kierownik robót ds. eksploatacji w ruchu Jankowice kopalni ROW.

W najdrobniejszych szczegółach
Skomplikowana operacja górnicza została zaprojektowana przez inżynierów z Jankowic i wykonana w najdrobniejszych szczegółach siłami „ścianowców” pracujących pod kierownictwem sztygara oddziałowego Marka Szendzielorza. Zadanie polegało na obróceniu całego kompleksu ścianowego. Dzięki temu udało się szybko i bezpiecznie pokonać to załamanie.

- Fedrowanie rozpoczęliśmy we wrześniu br. Najpierw trzeba było wydłużyć kompleks ścianowy o 4 sekcje, a następnie skracać o 19 sekcji, po czym ponownie wydłużyć o 9 sekcji. Obecnie znajdujemy się na etapie skracania o 22 sekcje do końca wybiegu ściany – dodaje Jacek Elias.

Jakby tego było mało, w początkowym biegu ściany górnicy musieli pokonać 30-stopniowe załamanie chodnika podścianowego.

- W tak zawiłej i skomplikowanej konfiguracji maksymalne wykorzystanie złoża było jedynie możliwe poprzez okonturowania parceli ściany M-3 z załamaniem chodników przyścianowych o ponad 30 stopni oraz utrzymywanie zmiennej odległości pomiędzy chodnikami przyścianowymi. To przełożyło się m.in. na późniejszą konieczność przejeżdżania frontem ściany 30-stopniowego 

załamania chodników oraz skracanie kompleksu ścianowego – wyjaśnia Elias.

Operacja przejazdu załamania przenośnikiem podścianowym zajęła załodze dwa tygodnie.

- Nie zatrzymaliśmy nawet na chwilę ciągu produkcyjnego. Już w październiku załoga wykonała 125 m postępu przy jednorazowym wydłużeniu kompleksu ścianowego o 9 sekcji. Naprawdę bardzo dobry rezultat, to tak, jakby każdy z członków załogi pracował za dwóch – opisuje Szendzielorz. 

Jeszcze kilka uskoków
Na mapie podziemnych wyrobisk ruchu Jankowice aż roi się od załamań. Spore są również nachylenia. Na szczęście górnicy z oddziału G3J, zwłaszcza ci z nieco dłuższym stażem, mają doświadczenie w pracy w podobnych warunkach. Kilku z nich pracowało wcześniej w ruchu Marcel, gdzie panowały podobne warunki geologiczno-górnicze. Mogliby teoretycznie fedrować w nachyleniach powyżej 35 stopni, ale szkopuł w tym, że nie ma obecnie sprzętu technicznego dostosowanego do takich nachyleń.

- Spodziewamy się jeszcze kilku uskoków, może trzeba będzie skracać kompleks ścianowy. Czas pokaże, co nas czeka. Nie da się przewidzieć wszystkich zaburzeń górotworu. Taka jest górnicza rzeczywistość. Poza tym najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo prowadzonych robót. Myślę jednak, że dokończymy tę trudną ścianę w terminie. Na razie średnie wydobycie dobowe kształtuje się na zakładanym poziomie 5200 t i tego się trzymajmy, zamiast bicia rekordów – przyznaje Marcin Halszka, zastępca sztygara oddziałowego.

W trudnych warunkach znakomicie sprawdzili swe umiejętności kierowania załogą sztygarzy: Jacek Porwoł, Ryszard Kubek, Adam Guzy i Mieczysław Masłowski. Dobrze spisali się też przodowi: Michał Ulbrych, Dawid Kowalczyk, Dariusz Paszenda, Michał Rozkosz i Radosław Nitner.

Górnicy z Jankowic mocno finiszują do końca roku. Na ścianie M-3 załoga pracuje również w weekendy. Roboty prowadzone są na cztery zmiany i piątą, konserwacyjną. Ruch prowadzi obecnie wydobycie czterema ścianami. Bieg jednej z nich zostanie jeszcze w grudniu ukończony.

- Sukces ściany M-3 przenosi się na pozostałe ściany wydobywcze, czego dowodem są wyniki uzyskiwane przez ruch Jankowice w ostatnich trzech miesiącach tego roku. Nafedrowaliśmy ponad 250 tys. t węgla – podsumowuje Jan Szymiczek, główny inżynier górniczy w ruchu Jankowice.

źródło: nettg.pl, autor i fot.: Kajetan Berezowski