wiadro wegiel BKPrzepisy mające na celu walkę ze smogiem, zwłaszcza zaś uchwały antysmogowe podejmowane w poszczególnych województwach, mogą spowodować wzrost ubóstwa energetycznego. Wzrost cen węgla sprawi, że najmniej zasobni nie będą w stanie kupić nawet najtańszego paliwa. Już teraz na 10 ton tego, co trafia do domowych kotłów, jedna tona to śmieci. Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego ujawniła najnowszy raport na temat ubóstwa energetycznego w Polsce.

Autorami raportu są dr Rafał Boguszewski i dr Tomasz Herudziński. Powstał on na zlecenie Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla.

Zdaniem naukowców wraz z pogłębiającym się ubóstwem energetycznym można się spodziewać wykorzystywania paliw o znacznie gorszej jakości, spalanych w starych piecach. Zbyt wysokie wymagania dotyczące jakości paliw, paradoksalnie, mogą zaowocować zwiększeniem niskiej emisji. Z kolei bezwarunkowe „żądanie wymiany pieców na piece piątej generacji wyklucza możliwość wykorzystywania alternatywnych rozwiązań, takich jak instalowanie elektrofiltrów w połączeniu z kotłem niższej generacji” - czytamy w raporcie.

- Zbyt pochopne i szybko podejmowane decyzje, jak to było zwłaszcza w przypadku uchwał antysmogowych samorządów wojewódzkich, spowodują skok kosztów ogrzewania. Przeciętna emerytura to 1600 zł. Tych ludzi nie stać na zakup węgla, a co dopiero na nowoczesny kocioł - mówi Łukasz Horbacz, prezes Izby.

Dodaje, że konieczne jest stałe dofinansowanie kosztów zakupu paliwa.

- Takie dofinansowania to rzadkość. Wyjątkiem jest tu Kraków. W skali kraju jest aż 350 tys. gospodarstw domowych o niskich dochodach, które na ogrzewanie wydają ok. 25 proc. dochodu. Tymczasem w ciągu ostatnich dwóch lat węgiel podrożał średnio o 20-25 proc. Tendencje nadal są wzrostowe - ostrzega prezes Horbacz.

Dobre zamiary, skutki niekoniecznie

Jednorazowa pomoc, czyli dopłata do nowego urządzenia grzewczego, nie rozwiąże ani problemu smogu, ani ubóstwa energetycznego - zapewniają dr Rafał Boguszewski i dr Tomasz Herudziński ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, autorzy raportu pt. „Ubóstwo energetyczne w Polsce”.

Zdaniem naukowców w pierwszej kolejności konieczne jest przeprowadzenie termomodernizacji budynków mieszkalnych, a dopiero w kolejnym etapie standaryzacja jakości kotłów i paliw.

Nie tylko zimne mieszkanie

„Taki porządek działań może jednocześnie wpływać na szeroko rozumiany rozwój gospodarczy kraju, w tym rynek pracy, na co wskazują analizy Instytutu Badań Strukturalnych” - czytamy w raporcie.

Ubóstwo energetyczne to nie tylko zimne mieszkanie w okresie grzewczym. To także większe prawdopodobieństwo chorób układu oddechowego, alergii, zaburzeń hormonalnych, schorzeń układu krążenia, obniżenia odporności i dobrostanu psychicznego.

Dane GUS wskazują, że w 2012 r. jedynie 54 proc. mieszkań znajdowało się w budynkach ocieplonych. Wysoki stopień izolacji to zaledwie 8 proc. budynków, średni - 20 proc. W 2013 r. problem ubóstwa energetycznego dotykał 6,44 mln Polaków. Te osoby mieszkały głównie w domach jednorodzinnych oraz w starych budynkach. Najczęściej ubóstwem dotknięci byli mieszkańcy wsi, rodziny wielodzietne, renciści i emeryci.

„Największy odsetek ubogich energetycznie obserwujemy w województwach lubelskim, świętokrzyskim, małopolskim i podkarpackim (21-29 proc.), najmniejszy zaś w województwach pomorskim, zachodniopomorskim, śląskim i dolnośląskim (8-12 proc.)” - czytamy w raporcie.

Programy naprawcze

Pierwsze w Polsce programy wsparcia skierowane wprost do ubogich energetycznie pojawiły się w latach 2017 i 2018 w ramach działań pod szyldem rządowego programu „Czyste powietrze”. Należą do nich: zaostrzenie regulacji dotyczących jakości paliw stałych, zaostrzenie regulacji dotyczących standardów kotłów na paliwa stałe, program termomodernizacji domów jednorodzinnych, ulga w podatku dochodowym na przeprowadzenie inwestycji termomodernizacyjnej. Mogą zrobić wiele dobrego, ale zdaniem autorów raportu jest jeszcze sporo punktów, które można poprawić.

Najwięcej zastrzeżeń budzą efekty uchwał antysmogowych podejmowanych przez samorządy wojewódzkie. Mimo szczytnych celów są w nich zapisy, które budzą kontrowersje. Jeśli chodzi o paliwa, najbardziej rygorystyczna jest uchwała dla Krakowa, która wprowadza zupełny zakaz stosowania paliw stałych.

Autorzy raportu podkreślają, że za zanieczyszczenie powietrza w największym stopniu odpowiada spalanie niskiej jakości paliw i odpadów komunalnych. Szacuje się, że Polacy spalają 10 mln t opału rocznie. Niestety, niemal co 10 tona spalana w kotle przydomowym to śmieci - głównie plastiki, które na dodatek emitują ogromną ilość trujących związków. Ponadto 80 proc. węgla spalane jest w kotłach niespełniających obecnych norm.

Smog? A co to jest?

„W związku z tym stanem rzeczy pożądane są ostatnie zmiany zaostrzające zarówno normy dla kotłów, jak i spalanych paliw. Wprowadzenie ich jednakże może wpłynąć znacząco na podniesienie kosztów ogrzewania w związku z koniecznością pokrycia wydatku na wymianę kotła, a następnie na zakup odpowiedniej ilości paliwa wysokiej jakości. W konsekwencji możemy mieć do czynienia ze wzrostem skali ubóstwa energetycznego. Innym zagrożeniem może być upowszechnienie się nielegalnych praktyk związanych z używaniem niskiej jakości kotłów i spalaniem niskiej jakości paliwa (lub wprost śmieci)” - piszą dr Rafał Boguszewski i dr Tomasz Herudziński.

Odpowiedzią na te problemy jest rządowy program termomodernizacji. Autorzy raportu idą jednak dalej i proponują wprowadzenie zasiłku energetycznego dla gospodarstw domowych jednocześnie ubogich energetycznie i o niskich dochodach. W 2013 r. takich osób w kraju było 2,15 mln (720 tys. gospodarstw).

Z badań CBOS wynika, że ponad połowa albo w ogóle nie dostrzega problemu zanieczyszczenia powietrza, albo też określa go jako niezbyt istotny. Co więcej, problem smogu nie jest zauważalny na wsiach (zaledwie 8 proc. badanych traktuje go jako bardzo poważny) oraz w najmniejszych miastach (10 proc.), a więc tam, gdzie dość powszechne jest korzystanie z własnego ogrzewania węglowego. Na to, czym oddychają, zwracają uwagę mieszkańcy miast, zwłaszcza największych. O smogu jako bardzo poważnym problemie mówi tam co drugi mieszkaniec. 

źródło: nettg.pl, autor: Aldona Minorczyk-Cichy, fot.: Bogdan Kułakowski