Polska Grupa Górnicza (PGG) zamierza wydobyć w tym roku prawie 31 mln ton węgla; do połowy roku wielkość wydobycia osiągnęła 14-15 mln ton - poinformował w poniedziałek wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski. Miniony rok PGG zamknęła produkcją węgla rzędu 30 mln ton.

Grupa jest największym producentem węgla nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej. Tegoroczny plan wydobywczy - jak wynika z poniedziałkowych wypowiedzi wiceministra - zakłada zwiększenie poziomu produkcji węgla wobec ub. roku o niespełna milion ton. Tobiszowski ocenił, że plan ten nie jest obecnie zagrożony, jednak roczne wydobycie raczej nie przekroczy 31 mln ton.

- Poziom wydobycia w PGG jest porównywalny do zeszłego roku. Całość wydobycia na koniec roku będzie na poziomie niespełna 31 mln ton. Teraz jest na poziomie 14, niespełna 15 mln ton - powiedział dziennikarzom w Katowicach Tobiszowski, wskazując, iż PGG realizuje zakładane inwestycje, umożliwiające osiągnięcie zakładanego na 2018 r. poziomu wydobycia.

- Na koniec roku powinniśmy mieć nie więcej niż 31 mln ton. To jest informacja ważna dla nas i dla polskiej energetyki - powiedział wiceminister, przyznając, że w ostatnim czasie - po okresie nadpodaży węgla - na rynku pojawił się deficyt tego surowca, uzupełniany m.in. rosnącym importem węgla.

- Jeżeli mamy duży napływ węgla z zewnątrz - także z Rosji, ale i z innych kierunków - to świadczy o tym, że nasz rynek jest bardzo chłonny i jest zapotrzebowanie na węgiel. To pokazuje - także wobec sugestii, np. z Brukseli, dotyczących dalszego zmniejszania mocy wydobywczych (...) - że my już nie możemy się cofać, ale bardziej musimy zainwestować w nasze aktywa, że potrzebujemy kopalń - mówił Tobiszowski, podkreślając, że producentom węgla sprzyja także obecny międzynarodowy poziom cen węgla.

W ocenie wiceministra wzmożony popyt na węgiel może w części zaspokoić m.in. zwiększająca wydobycie i możliwości zakładu przeróbczego kopalnia Bogdanka, a także Węglokoks, który zaczął pełnić również rolę importera tych gatunków węgla, które są potrzebne na rynku, a niedostępne w wymaganej ilości u krajowych producentów.

Największy krajowy producent węgla - Polska Grupa Górnicza - na ubiegły rok prognozowała początkowo produkcję powyżej 32 mln ton, jednak później prognozy zostały skorygowane, a ostatecznie 2017 r. spółka zamknęła wydobyciem na poziomie ok. 30 mln ton. Przedstawiciele PGG podkreślali, że w minionym roku miała ona o 7 mln ton mniejsze zdolności wydobywcze niż pięć lat temu. Aby sprostać zapotrzebowaniu na węgiel, firma przygotowuje i uruchamia nowe fronty wydobywcze.

Ograniczenie inwestycji w minionych latach oraz koncentracja wydobycia sprawiły, że na początku 2017 r. PGG dysponowała 36-38 ścianami wydobywczymi wobec średnio 60 ścian w 2014 r. Firma sukcesywnie odbudowuje fronty wydobywcze - w końcu ub. roku ścian było już ponad 45. Plany zakładają, że rocznie w kopalniach Grupy ma być dostępnych co najmniej 47 ścian.

Wśród kluczowych obecnie inwestycji PGG jej przedstawiciele wymieniali wcześniej m.in. budowę nowych poziomów wydobywczych w trzech częściach kopalni ROW, pogłębianie i zbrojenie szybów w tej kopalni, udostępnienie nowej partii węgla dla kopalń Murcki-Staszic i Mysłowice-Wesoła, zbrojenie szybu i budowę nowego poziomu kopalni Murcki-Staszic oraz udostępnienie nowego złoża dla ruchu Halemba i rozwinięcie frontów wydobywczych w ruchach Pokój i Bielszowice, w ramach kopalni Ruda.

W swojej strategii PGG zakłada stabilizację produkcji, odtworzenie rezerw produkcyjnych oraz poprawę jakości węgla. W dokumencie obejmującym horyzont czasowy do 2030 r. PGG założyła roczną produkcję na średnim poziomie ok. 30 mln ton, przy czym w najbliższych latach miało to być nieco więcej, natomiast bliżej 2030 r. 27-28 mln ton, w związku ze spodziewanym spadkiem zapotrzebowania na węgiel w energetyce.

źródło: nettg.pl