bielszowiceSztygar, który w piątek (18 listopada) stracił życie w kopalni Bielszowice, został uderzony w brzuch fragmentem krążka typu 5t, który rozpadł się na dwie części podczas transportu linowego elementów sekcji obudowy zmechanizowanej – wyjaśniła portalowi górniczemu nettg.pl rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego Jolanta Talarczyk.

Sztygar znajdował się na trasie transportu linowego, a jego zadaniem było nadzorowanie tego procesu.

Jak wyjaśnia Jolanta Talarczyk, wszczęte zostało postępowanie, które ma wyjaśnić, dlaczego doszło to tego zdarzenia.

Przypomnijmy, że wypadek nastąpił o godz. 15.27 na poziomie 1000 m, w pokładzie 405/2, w ścianie 839 A. Mężczyzna miał 43 lata. Od 15 lat pracował w dozorze.

W tym roku w górnictwie doszło do 19 wypadków śmiertelnych. W kopalniach węgla kamiennego zginęło 10 pracowników, a w kopalniach miedzi 9. Poprzedni wypadek śmiertelny w górnictwie węgla kamiennego miał miejsce w niedzielę (13 listopada). Wówczas w kopalni Nowe Brzeszcze Grupa Tauron życie stracił 34-letni elektromonter.

źródło: nettg.pl, autor: BAR