Górnictwo: pytania o przyszłość branży
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Wiadomości
Polskie górnictwo potrzebuje zmian. Pewne decyzje już zapadły ale to jeszcze nie koniec, bo trzeba wyznaczyć kierunki rozwoju branży oraz stworzyć odpowiednie warunki do jej funkcjonowania. Szansą może być jej ściślejsze powiązanie z energetyką - to najważniejsze wnioski z dyskusji poświęconej przyszłości górnictwa zorganizowanej w ramach IV Polskiego Kongresu Przedsiębiorczości.
Konferencje zorganizowano w dn. 27-28 października w Lublinie.
W pierwszym panelu o przyszłości polskiego górnictwa rozmawiali: doradca zarządu PwC i b. wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff, prezes LW Bogdanka Krzysztof Szlaga, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski, doradca w Ministerstwie Energii Jacek Srokowski oraz dr inż. Zbigniew Rak z Akademii Górniczo-Hutniczej. Moderatorem dyskusji był red. Witold Pustułka, prezes Wydawnictwa Górniczego, które wydaje m.in. Trybunę Górniczą i portal górniczy nettg.pl. Pierwsze pytanie zostało skierowano do b. wicepremiera Janusz Steinhoffa i dotyczyło jego doświadczeń związanych z restrukturyzacją branży w okresie rządów Jerzego Buzka.
- Mieliśmy wówczas do czynienia z kontynuacją niektórych procesów, które rozpoczęte zostały wcześniej. Stanęliśmy przed koniecznością bardzo twardej restrukturyzacji. Górnictwo w 1997 r. generowało średnie straty na jednej tonie węgla na poziomie 23 zł. Natomiast gdy odchodziliśmy, to przy bardzo niskich stałych cenach węgla, górnictwo generowało już zysk na sprzedaży. To był efekt likwidacji częściowej i całkowitej trwale nierentownych kopalń. W sumie były to 23 zakłady. Trzynaście z nich zlikwidowano całkowicie, a dziesięć częściowo. Redukcja zatrudnienia w tym czasie była na poziomie ok. 100 tys. ludzi. Przy czym nie były to zwolnienia grupowe tylko dobrowolne odejścia - wyjaśniał Steinhoff, który wskazał też na później popełniony błąd.
- Polegał on na tym, że w Polsce sprywatyzowaliśmy spółki elektroenergetyczne, która znalazły się na giełdzie i zostaliśmy z państwowym górnictwem, w którym kolejny premier musi gasić strajki. Jest to absurdalne rozwiązanie. Trzeba było przed rozpoczęciem procesów restrukturyzacji dokonać fuzji elektroenergetyki z częścią górnictwa i prywatyzować te duże podmioty - przyznał b. wicepremier i minister gospodarki.
Bezpieczeństwo oparte o własne zasoby
O powiązaniach górnictwa z energetyką mówił także doradca w Ministerstwie Energii Jacek Srokowski.
- W warunkach geopolitycznych i makroekonomicznych w jakich funkcjonujemy dzisiaj, rola państwa jest fundamentalna. Państwo musi określić wizję rozwoju sektora elektroenergetycznego i górnictwa. Niewątpliwie te działania, które już zostały poczynione, jak chociażby stworzenie Polskiej Grupy Górniczej i zaangażowanie kapitałowe spółek energetycznych w ten projekt, świadczy o tym, że ta idea integracji pionowej, czyli łączenia górnictwa z energetyką, jest nam bliska - wyjaśniał, po czym odniósł się do prac nad strategią dla górnictwa na lata 2016-2030.
- Pod koniec sierpnia został powołany przez ministra energii zespół, który ma wypracować tę strategię. W tym zespole oprócz strony rządowej znaleźli się też przedstawiciele związków zawodowych, pracodawców i niektórzy parlamentarzyści. Nie mówimy dzisiaj o jakimś dziele skończonym, bo ono się dopiero wykuwa w ogniu gorących dyskusji - przyznał Srokowski i dodał, że istotne znaczenie będzie miał też inny dokument.
- Przyszłość górnictwa węgla kamiennego będzie się rozstrzygała na poziomie polityki energetycznej państwa. Nie ma do tego wątpliwości, że intencją tego rządu jest to żeby bezpieczeństwo energetyczne kraju było oparte na własnych zasobach surowców - głównie na węglu kamiennym i brunatnym. Pewne działania są już podjęte, bo oprócz tego, że kontynuujemy znaczące projekty jak choćby Kozienice czy Opole, to z inicjatywy ministra energii udało się odtworzyć pewne zablokowane już projekty. Przykładem jest tutaj Turów czy Ostrołęka. Myślimy też o nowych projektach takich jak Dolna Odra, czy powstanie elektrowni na Lubelszczyźnie pod Łęczną. To jest już projekt, który ma szerokie wsparcie ze strony resortu energii - wyjaśnił.
Przykładem połączenia górnictwa i energetyki jest wejście Bogdanki do Grupy Enea. Red. Pustułka o korzyści wynikające z takiego rozwiązania pytał prezesa Lubelskiego Węgla Krzysztofa Szlagę.
- Nie wyobrażam sobie dzisiaj sytuacji, w której Bogdanka miałaby być dzisiaj całkowicie niezależnym podmiotem i próbowałaby ulokować węgiel na rynku. Patrząc na to, co się dzieje nie tylko w Polsce ale i na rynkach ościennych, to byłoby po prostu niemożliwe, byśmy utrzymali ten poziom produkcji, który mamy - wyjaśnił prezes.
- Ważnym aspektem jest także mozliwość płynnej produkcji w kopalni i nie przechodzenia węgla przez zwały, tylko pakowanie wszystkiego od razu na wagony. Wszyscy, którzy zajmują się górnictwem wiedzą, że nie ma nic lepszego niż sytuacja, w której węgiel prosto z zakładu przeróbczego ląduje w wagonie i jedzie do klienta. My dzisiaj tego typu operacje i planowanie w ramach Grupy robimy na telefon. Wypracowanie takiego modelu współpracy z klientem, który nie jest z nami zintegrowany jest niemożliwe. Tu zawsze są sprzeczne cele. Tego nie ma natomiast w ramach Grupy, bo zawsze mamy wspólny cel - przyznał Szlaga, który dodał, że spółka-matka jest gwarantem bezpieczeństwa na wypadek nieprzewidzianych sytuacji, których w biznesie górniczym nie brakuje.
Podatki i przestarzałe prawo
O konieczności wsparcia dla branży przekonywał natomiast prezes GIPH Janusz Olszowski.
- Górnictwo funkcjonuje, jak zresztą każda inna branża, w pewnych uwarunkowaniach zewnętrznych i te uwarunkowania - według opinii głoszonych przez naszą Izbę - maja równie duży wpływ na kondycję oraz na wyniki, jak i działania wewnętrzne prowadzone w spółkach węglowych, jak i w samych kopalniach. Jeżeli mówimy, że naszemu górnictwu trzeba udzielić wsparcia, to ze środowisk liberalnych czy skrajnie liberalnych słyszymy opinie, że to jest biznes, który powinien sobie poradzić sam. Mówią, że mamy wolny rynek i powinniśmy konkurować i to jeszcze w wymiarze międzynarodowym, a jeśli nie dajemy rady, to znaczy, że trzeba skończy z tym interesem. Rzeczywistość jest jednak trochę inna. Wszystkie najbogatsze kraje dotują produkcję swoich paliw kopalnych. Dane dotyczące krajów z grupy G20 mówią, że średnioroczna dotacja do produkcji paliw kopalnych, czyli węgla, ropy, gazu jest na poziomie 444 mld USD rocznie. Tak wygląda ten wolny rynek w wymiarze globalnym. Jeżeli chodzi o produkcje węgla w krajach G20 to średnioroczna dotacja jest na poziomie 15 mld USD. Wszyscy na świecie dotują produkcje swoich paliw kopalnych.(...) Oczywiście, że jesteśmy zbyt biednym krajem żeby sobie pozwolić na taki poziom wsparcia ale mamy bardzo wiele możliwości aby zmienić otoczenie tego górnictwa, aby działało ono w takiej bardziej przyjaznej atmosferze. Na tym powinna polegać polityka gospodarcza każdego państwa, że jeśli chce rozwijać jakąś branżę, to stwarza jej warunki do tego rozwoju, a jeżeli sobie tego nie życzy, to stwarza warunki żeby ta branża nie mogła funkcjonować - wyjaśnił szef GIPH, który wskazał także na inne problemy górnictwa takie jak: nadmierny fiskalizm, przepisy dotyczące zagospodarowania przestrzennego, prawo pracy oraz przestarzałą ustawę o związkach zawodowych.
Jesteśmy niedoinwestowani
Do poziomu technicznego polski kopalń odniósł się natomiast dr inż. Zbigniew Rak z Akademii Górniczo-Hutniczej.
- Górnictwo śląskie przetrwało kilkanaście lat dzięki tym zmianom restrukturyzacyjnym o charakterze technicznym. Staliśmy się przez pewien czas pod względem technicznym światowym graczem na rynku. Niestety przez kolejne 20 lat nic w tym zakresie nie zrobiliśmy. Całe nasze górnictwo na Śląsku uzyska niedługo nowe środki z Ministerstwa Kultury, bo powoli te kopalnie zaczynają przypominać muzea. Naprawdę jesteśmy gigantycznie niedoinwestowani. Nasze przodki od 20 lat się nie zmieniły. Trwamy w jednym punkcie i tego się właśnie najbardziej boje. Mówimy o strategiach, mówimy o wielkich rzeczach, a zapominamy o szczegółach, że ktoś kto ten węgiel ma wykopać i potrzebuje do tego nowoczesnych narzędzi. Musimy też zrozumieć jedną rzecz, że ta restrukturyzacja techniczna wymaga inwestycji. One muszą być podjęte natychmiast - przekonywał naukowiec.
Nie można sobie odpuścić
W toku dalszej dyskusji red. Pustułka wywołał m.in. tematy związane z firmami okołogórniczymi oraz cenami węgla.
- Sytuacja otoczenia górnictwa jest gorsza od samego sektora produkującego węgiel. Tu się czyni jakieś działania. Są strategię, pewne decyzje są podejmowane. Natomiast otocznie górnictwa stało się takim elementem bezpańskim. Nikt się tym nie interesuje, nikt o nie nie dba. Myślę, że ta sytuacja jest bardzo niedobra i trzeba robić wszystko żeby to zmienić, bo skutki mogą być negatywne dla całej Polski. W końcu dostawcy maszyn i urządzeń są rozlokowani w całym kraju - powiedział szef GIPH.
Na temat cen węgla głos zabrał natomiast prezes Szlaga.
- Coś się wydarzyło na świecie i w związku z tym nastąpił ruch cenowy w górę. Nie spodziewamy się żeby ten ruch miałbyc kontynuowany przez najbliższe lata, bo tu nie chodzi o miesiące tylko właśnie o perspektywę długoterminową. W związku z tym nie można sobie ani na chwilę poluzować i powiedzieć: O teraz będzie fajnie i nie musimy pilnować kosztów. To jest nieakceptowalne - ocenił.
Końcowa cześć panelu została poświęcona na pytania. Dotyczyły one m.in. Bogdanki jako kopalni inteligentnych rozwiązań.
W ramach sesji dotyczącej przyszłości polskiego górnictwa odbyła się także cześć przeznaczona na prezentacje firm proponujących nowoczesne rozwiązania dla branży. Swoje kompetencje zaprezentowała m.in. spółka Haldex. Jej prezes Tadeusz Koperski zaprezentował potencjał firmy oraz jej dokonania w zakresie zagospodarowywania odpadów górniczych. Warto podkreślić, że Haldex w czasie IV Polskiego Kongresu Przedsiębiorczości, którego patronami medialnymi były redakcje Trybuny Górniczej i portalu górniczego nettg.pl, został uhonorowany Polską Nagrodą Innowacyjności 2016. Wyróżnienie to zostało także przyznane m.in. Głównemu Instytutowi Górnictwa z Katowic.
źródło: nettg.pl, autor: MD