protest bytomPrzeciwko rządowemu planowi naprawy dla Kompanii Węglowej (KW) protestują już górnicy ze wszystkich 14 kopalń należących do tej spółki. W środę (14 stycznia) po południu do akcji przystąpili pracownicy ostatniej z nich - Bolesława Śmiałego.

W innych górniczych firmach - Jastrzębskiej Spółce Węglowej i Katowickim Holdingu Węglowym - w środę zorganizowano masówki. Górnicy byli informowani o sytuacji w KW i całym górnictwie oraz na temat możliwego podjęcia akcji strajkowej także w tych spółkach.

Według danych służb kryzysowych wojewody śląskiego w środę w proteście w kopalniach i zakładach KW uczestniczyło niecałe 2,5 tys. pracowników (na powierzchni oraz pod ziemią).

Protest rozpoczęli przed kilkoma dniami pracownicy kopalń, które mają zostać zlikwidowane: Brzeszcze w Brzeszczach, Sośnica-Makoszowy Gliwicach i Zabrzu, Bobrek-Centrum w Bytomiu i Pokój w Rudzie Śląskiej. W kolejnych dniach dołączały następne kopalnie.

W środę rano do protestu przyłączyli się kopalni Ziemowit - tam z nocnej zmiany nie wyjechało na powierzchnię kilkunastu pracowników. Po południu rozpoczął się protest w kopalni Bolesław Śmiały. "Po zmianie chęć przyłączenia się do protestu wyraziła znaczna część załogi. Chcemy ograniczyć tę liczbę do ok. 50 osób" - powiedział PAP szef Solidarności w kopalni Bolesław Śmiały Bogdan Syposz.

Związkowcy zaostrzyli akcję protestacyjną po rozmowach z premier Ewą Kopacz, zakończonych w nocy w poniedziałku na wtorek bez zawarcia porozumienia. Górniczy sztab protestacyjny ma opracować kolejną propozycję porozumienia, którą przekaże rządowi, licząc na wznowienie negocjacji. O przesłaniu tekstu tego porozumienia protestujący mają poinformować w czwartek. Związkowcy chcą, by rozmowy w dalszym ciągu toczyły się w Katowicach. Nie domagają się już udziału w nich premier Kopacz.

Według zapowiedzi związkowców do końca tygodnia do protestu mają dołączyć pozostałe kopalnie węgla kamiennego, także spoza KW. Górnicze związki ograniczają zarazem liczbę strajkujących w tych kopalniach, które nie są przewidziane do likwidacji. Ma w nich protestować po kilkadziesiąt osób. Związkowcy mówią, że to z ich strony akt dobrej woli. Na razie nie rozważają wstrzymania wydobycia i nie planują manifestacji w Warszawie.

Prowadzony od kilku dni protest nie ogranicza się do kopalń. W Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Zabrzu, Gliwicach, Brzeszczach i innych miastach każdego dnia są organizowane manifestacje, pikiety i blokady dróg. Jedna z nich odbyła się po południu w Rudzie Śląskiej, udział w niej brali pracownicy kopalni, ich rodziny oraz mieszkańcy. Władze miast, gdzie działają przeznaczone do likwidacji kopalnie, sprzeciwiają się planom rządu.

W środę z prezydentami Bytomia, Gliwic, Rudy Śląskiej i Zabrza na temat rządowych planów rozmawiał marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa. W czwartek grono to spotka się ponownie, by ostatecznie zaakceptować treść pisma, które zostanie przesłane do premier Ewy Kopacz - poinformowała PAP rzeczniczka marszałka Aleksandra Marzyńska.

źródło: nettg.pl