korski jSytuacja polskiego górnictwa nie napawa optymizmem. Szukając sposobów na sanację branży proponowane są różnego rodzaju rozwiązania. Jedno z nich mówi o tym, że receptą mogłoby być zwiększenie wydobycia. O ocenę takiego scenariusza portal górniczy nettg.pl poprosił dr Jacka Korskiego, doradcę zarządu Famuru.

- Każda kopalnia ma swój ilościowy próg rentowności (dla danych cen węgla), czyli próg ilościowy powyżej którego zaczyna na siebie zarabiać. Zwiększenie więc wydobycia wydaje się atrakcyjną receptą. Jednak, aby to przyniosło efekt, trzeba cały wydobyty węgiel sprzedać po założonej cenie i tu zaczyna się problem - równoczesne zwiększenie wydobycia we wszystkich kopalniach spowoduje jeszcze większą jego nadprodukcję i nie wiadomo, czy rynek wchłonie taką ilość, nawet nieco tańszego węgla. A produkcja na zwał oznacza, może obniżenie jednostkowego kosztu produkcji, ale jednocześnie dalsze pogarszanie płynności finansowej z powodu braku przychodów. Pomijam zupełnie kwestię jakości węgla i zapotrzebowania jakościowego na rynku - ocenia ekspert. - Taką politykę prowadzono w połowie lat 90. ubiegłego wieku w polskim górnictwie węglowym i ponownie, chyba w ostatnich latach w Kompanii Węglowej. W obu przypadkach bardzo wzrosły zwały i nastąpiła utrata płynności finansowej - dodał Korski.

źródło: nettg.pl, autor: MD