Nie straszyłbym upadłością
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Wiadomości
- Na początku pragnę złożyć wyrazy głębokiego współczucia rodzinom i najbliższym tych, którzy zostali poszkodowani w tym tragicznym wypadku, jaki miał miejsce wczoraj wieczorem - od tego zaczął swój występ w programie Kawa na ławę, emitowanym we wtorek (7 października) rano w Polskim Radiu Katowice, Zygmunt Łukaszczyk , p.o. prezesa Katowickiego Holdingu Węglowego.
Łukaszczyk w rozmowie z red. Jerzym Zawartką przedstawił stan akcji prowadzonej w kopalni Mysłowice-Wesoła ruch Wesoła, w której w poniedziałek (6 października) doszło do wypadku. Ponadto omówił sytuację spółki oraz kopalni Kazimierz-Juliusz.
- W tej chwili na 100 proc. nie możemy stwierdzić, czy doszło do wybuchu, czy zapalenia się metanu. Komisja bada ten wątek i dopiero po jej orzeczeniu będziemy mogli jednoznacznie powiedzieć, co się wydarzyło - zaznaczył Łukaszczyk i dodał, że w tej chwili w szpitalach w Siemianowicach, Katowicach i Sosnowcu przebywa 28 górników.
W czasie rozmowy pojawił się wątek sytuacji, w jakiej znajduje się KHW. Łukaszczyk stwierdził, że spółka produkuje w zasadzie dwie kategorie węgla. Pierwszy dobrej jakości, który schodzi na pniu i utrzymuje wysoką cenę oraz drugi, tańszy charakteryzujący się niższą jakością.
- Powinniśmy skupić się na produkcji węgli wysokiej jakości, które są w dobrej cenie, na które klient czeka - podkreślił p.o. prezesa KHW.
Dodał, że rozwiązaniem dla spółki byłaby budowa dwóch bloków o mocy 50 MW, gdzie można byłoby spalać węgle o niższej jakości.
- Mamy plac, mamy węgiel. Musimy poszukiwać kogoś, kto byłby zainteresowany taką inwestycją - powiedział i dodał, że spółka szykuje się do emisji euroobligacji.
Były wojewoda śląski odniósł się także do sytuacji, jaka na początku tego miesiąca miała miejsce w kopalni Kazimierz-Juliusz, gdzie wkradł się chaos, kiedy pracownicy musieli załatwiać formalności związane z przeniesieniem do KHW.
- To była operacja prowadzona na żywym organizmie i przeprowadzono ją w ciągu półtorej dnia. Przyznam, że była jednak ona wcześniej źle przygotowana. Ja odpowiadam za to, co dzieje się od 30 września. Poprzednie kierownictwo kopalni Kazimierz-Juliusza źle to przygotowało - ocenił Łukaszczyk, który dodał, że kazał przygotować dwa wnioski do prokuratury. Jeden ws. byłego prezesa kopalni Kazimierz-Juliusz oraz drugi ws. wycieku bazy z 1500 adresami, która trafiła do wierzyciela.
- Zrobię wszystko, by winnych tego typu działań skazać.
Pod koniec rozmowy red. Zawartka zapytał o upadłość Holdingu.
- Nie straszyłbym upadłością. W podobnej sytuacji są wszystkie spółki węglowe (...). Żeby zachować płynność, muszą sięgnąć po środki zewnętrzne - powiedział Łukaszczyk.
źródło: nettg.pl, autor: MD