wagonGrupa górników ze Śląska zablokowała w środę (23 września) pociągi z importowanym z Rosji węglem na przejściu granicznym Braniewo-Mamonowo. Według rzecznika śląsko-dąbrowskiej "S", na tory weszło ok. 200 osób.

Informację o przyjeździe górników na przejście potwierdzono w wydziale kryzysowym urzędu wojewódzkiego w Olsztynie oraz w warmińsko-mazurskiej straży granicznej.

Wiceprzewodniczący sekcji krajowej węgla kamiennego Solidarności Stanisław Kłysz, który jest na przejściu granicznym w Braniewie powiedział PAP, że "protestujący nie przepuszczą żadnego pociągu, który będzie wwoził do Polski z obwodu kaliningradzkiego węgiel".

- Możemy blokować przejście nawet do końca tygodnia, chcemy zwrócić uwagę na to, że do kraju wpuszczany jest tańszy węgiel, że nikt się nie interesuje tak potężną branżą, jaką jest górnictwo i przez to zabezpieczeniem energetycznym kraju - podkreślił Kłysz.

Rzeczniczka warmińsko-mazurskiej straży granicznej Justyna Szubstarska powiedziała PAP, że straż obserwuje sytuację. - Naszym zadaniem jest utrzymanie porządku na przejściu granicznym, w zależności od sytuacji będziemy podejmować stosowne kroki. Przez przejście w Braniewie odbywa się zarówno ruch pociągów osobowych jak i towarowych- podkreśliła rzeczniczka.

Protestujący podkreślają, że to akcja "obywatelskiego sprzeciwu wobec nadmiernego importu węgla z Rosji". Ich zdaniem rosnący import rosyjskiego surowca jest jedną z głównych przyczyn dramatycznej sytuacji w polskim górnictwie.

W drodze do protestujących są przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności i liderzy górniczej "S", aby wesprzeć uczestników blokady. - Od miesięcy rząd obiecywał, że ureguluje kwestię importu rosyjskiego węgla i koncesji na handel surowcem. I jak zwykle nic nie zrobił. Było tylko kwestią czasu, że ludzie wezmą sprawy w swoje ręce i właśnie jesteśmy tego świadkami - powiedział szef śląsko-dąbrowskiej "S" Dominik Kolorz.

Jak podają związkowcy, w 2013 roku import węgla do Polski osiągnął poziom blisko 11 mln ton, z czego większość pochodziła z Rosji. Według danych Eurostatu cytowanych przez media, od stycznia do kwietnia 2014 roku do naszego kraju trafiło 2,5 mln ton importowanego węgla, głównie z Federacji Rosyjskiej, czyli o jedną trzecią więcej niż w analogicznymi okresie roku 2013. Związkowcy podkreślają, że to są dane oficjalne i rzeczywisty poziom importu węgla z Rosji może być znacznie wyższy. Tymczasem na zwałach Kompanii Węglowej zalega ok. 5 mln ton niesprzedanego surowca.

Zdaniem górniczej Solidarności węgiel sprowadzany do naszego kraju z Rosji jest w Polsce sprzedawany po dumpingowych cenach. Choć zanim trafi na terytorium naszego kraju, musi przejechać w kolejowych wagonach kilka tysięcy kilometrów, koszt jego transportu w ogóle nie jest wliczany w końcową cenę surowca.

źródło: nettg.pl