- Wynagrodzenia w górnictwie nie są tak proste do ustalenia jak na przykład w mleczarni. Z tego powodu kluczowe jest uczciwe podejście do oceny wysokości tych zarobków. Pani minister Pełczyńska-Nałęcz nie rozumie specyfiki górnictwa, dlatego też nie dziwi mnie to, że podawane przez nią dane o zarobkach górników nie są odpowiednio zniuansowane - mówi Jerzy Markowski.

Po niedawnym wpisie minister Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, która stwierdziła, że górnicy zarabiają zbyt dużo (przypomniała, że średnie wynagrodzenie w górnictwie w 2024 roku wyniosło 13,4 tys. zł) rozgorzała dyskusja na temat wynagrodzenia w branży. Protestujący w zeszły czwartek w Warszawie związkowcy podkreśli, że wysokie zarobki w górnictwie to "bajki". - Mój syn, górnik w Knurowie, z pięcioma sobotami zarabia 5200 netto. Wykwalifikowany górnik. Dużo to? W porównaniu do tych bajek polityków – wcale - mówił nam Zdzisław Bredlak z Sierpnia 80 z KWK Sośnica.

Jerzy Markowski: W kopalniach najwięcej zarabiają ci, którzy do wydobycia wnoszą najwięcej

O komentarz poprosiliśmy też Jerzego Markowskiego, byłego wiceministra gospodarki i eksperta górniczego. 

- Wynagrodzenia w górnictwie nie są tak proste do ustalenia jak na przykład w mleczarni. Ich skomplikowanie wynika z wieloletniego okresu, w którym dodawano i odejmowano różnego rodzaju uprawnienia. Z tego powodu kluczowe jest uczciwe podejście do oceny wysokości tych zarobków. Jest oczywiste, że jeśli policzy się wynagrodzenia za okres od wiosny do jesieni, będą one niższe niż na przełomie roku, ponieważ dochodzą wtedy różne dodatkowe świadczenia, takie jak chociażby Barbórka czy czternastka - podkreśla Jerzy Markowski

Jak dodaje, nie można winić górników za to, że w całym sektorze, a nawet w poszczególnych spółkach, nie mogą się doczekać jednolitego układu zbiorowego pracy i dlatego też wynagrodzenia na podobnym stanowisku mogą znacząco się różnić. - Natomiast – dzięki zaangażowaniu zarządów spółek i kierownictwa kopalń - w końcu doprowadzano do sytuacji w której najwięcej zarabiają ci, którzy do wydobycia wnoszą najwięcej, czyli pracownicy na ścianach i przodkach - wyjaśnia.

- Pani minister Pełczyńska-Nałęcz nie rozumie specyfiki górnictwa, tak jak i wielu innych kwestii. Mam wrażenie, że uporczywie szuka ona pretekstu, by w każdy możliwy sposób – legislacyjny, podatkowy, programowy czy poprzez wzburzenie społeczne – wstrzymać wydobycie węgla w Polsce. Dlatego też nie dziwi mnie to, że podawane przez nią dane o zarobkach górników nie są odpowiednio zniuansowane i nie uwzględniają tych szczegółów, o których mówiłem - podsumowuje Jerzy Markowski.

źródło: nettg.pl, autor: TCZ

ZWIĄZEK ZAWODOWY "KADRA"
KWK "CHWAŁOWICE" W RYBNIKU

ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik
KRS: 0000000306
NIP: 642-256-54-66
REGON: 273939056