Musimy coś zrobić, żeby nie skończyło się zwolnieniami grupowymi
- Szczegóły
- Nadrzędna kategoria: Wiadomości
- Patrząc na tę niebezpieczną sytuację musimy podjąć jakieś działania i zrobić coś, żeby to wszystko nie skończyło się zwolnieniami grupowymi, bo to w perspektywie nam grozi, jeśli sytuacja się nie poprawi – ostrzega Stanisław Kłysz, przewodniczący „Solidarności” w Południowym Koncernie Węglowym.
W piątek, 2 sierpnia, zarząd PKW spotkał się z przedstawicielami strony związkowej. Przypomnijmy, że wcześniej z pismem dotyczącym jak najszybszego spotkania z przedstawicielami zarządu spółki, we wtorek, 30 lipca zwrócili się przedstawiciele Zakładowej Organizacji Koordynacyjnej NSZZ Solidarność Południowego Koncernu Węglowego. Jak wskazali chcą rozmawiać o drastycznie spadającym wydobyciu i sprzedaży węgla oraz obawach dotyczących zwolnień oraz obniżenia, a w nawet zagrożenia, wynagrodzeń w spółce.
O to, czy spotkanie uspokoiło nastroje w PKW i co ustalono podczas rozmów zapytaliśmy Stanisław Kłysza, przewodniczącego „Solidarności” w PKW.
- Sytuacja w polskim górnictwie jest bardzo zła, a w naszej spółce być może nawet jeszcze gorsza, więc trudno mówić o uspokojeniu. Ze strony zarządu padły ważne deklaracje, że środki które pozyskujemy z ministerstwa na razie wystarczą na wynagrodzenia – zaznacza związkowiec.
- Natomiast drastyczny spadek wydobycia, który wynika przede wszystkim z drastycznego spadku sprzedaży – zwały za chwilę będą praktycznie maksymalnie wypełnione – powoduje, że nasza sytuacja cały czas się pogarsza. Nie trzeba tu Ameryki odkrywać, bo każdy wie, że taka sytuacja na dłuższą metę - a perspektyw na sprzedaż większej ilości węgla nie widać - powoduje to, że spółki górnicze zaczynają się zwijać, w tym również i my. Patrząc na tę niebezpieczną sytuację musimy podjąć jakieś działania i zrobić coś, żeby to wszystko nie skończyło się zwolnieniami grupowymi, bo to w perspektywie nam grozi, jeśli sytuacja się nie poprawi. Trzeba mieć świadomość, że będąc w umowie społecznej i nie spełniając wskaźników, które są wymagane odnośnie sprzedaży, produkcji i innych elementów, zostaniemy postawieni w stan naprawczy, a to wiąże się z niczym innym, jak doprowadzeniem spółki do poziomu, gdzie będzie przynosiła plus minus zero. To wszystko będzie oznaczało zwolnienia grupowe, obniżenie wynagrodzeń, oszczędności na inwestycjach itd. - argumentuje Kłysz.
- Tego typu działania to nic innego, jak zwijanie się. Dlatego to pierwsze spotkanie oceniam jako bardzo owocne. Na pewno wszyscy jesteśmy świadomi, jak wygląda nasza sytuacja. Ustaliliśmy, że co miesiąc będziemy się spotykać, na bieżąco sprawdzać i analizować czy się coś poprawiło czy nie i jakie w związku z tym podjąć działania. Mam nadzieję, że znajdziemy jakieś rozwiązanie, przynajmniej na wyhamowanie tego procesu. Związki mają inne priorytety do zarządu, ale wszyscy mamy jeden wspólny cel - przyszłość spółki i załogi. Jako związek zawodowy mamy też wiele możliwości, a kiedy będą zagrożone stanowiska pracy to będziemy musieli podjąć już jakieś konkretne działania – mówi szef „S” w PKW.
Do PKW należą trzy zakłady górnicze: Sobieski w Jaworznie, Janina w Libiążu i Brzeszcze w Brzeszczach. Na koniec minionego roku zakłady PKW zatrudniały 6300 osób. W 2023 roku kopalnie spółki wyprodukowały 4,5 mln t węgla, podczas gdy rok wcześniej produkcja wyniosła trochę ponad 5 mln t.
źródło: nettg.pl, autor: JM, fot.: Maciej Dorosiński