bloki TRzCztery lata temu - 9 maja 2015 r., postawiono w stan likwidacji kopalnię Centrum w Bytomiu. Pozostało po niej spore, przykopalniane osiedle bloków przy ulicach Łużyckiej i Olimpijskiej.

Choć kopalnia fedrowała od 1881 r., dużego blokowiska dla górników doczekała się dopiero u schyłku PRL. Na przełomie lat 1979 i 1980 zbudowano osiedle po południowej stronie ul. Olimpijskiej, pomiędzy kopalnią a parkiem miejskim. Stanęły tam zarówno dziewięciopiętrowce, jak i niższe, czteropiętrowe bloki. Jakieś sześć lat później pomiędzy ulicami Olimpijską a Wrocławską pobudowano kilkanaście kolejnych czteropiętrowców, które pod względem adresu przyporządkowano do ul. Łużyckiej - a więc tej, przy której mieściła się kopalnia. Była to wtedy KWK Dymitrow. Do dzisiaj zresztą bytomscy taksówkarze tę część miasta nazywają Dymitrowem.

Osiedle jak na realia PRL było dosyć komfortowe. Górnicy mieli blisko na szychtę, ich żony jeszcze bliżej miały do żłobka, przedszkola i Szkoły Podstawowej nr 51. W pawilonach koło szkoły mieściła się poczta, sklep z telewizorami, restauracja Trojka. Na parterze jednego z bloków przy Olimpijskiej umieszczono sklep dla górników, czyli taki, w którym towary można było kupić "na książeczkę Gie". Takie sklepy były powodem zazdrości, jednak mało kto pamiętał, że górnicy mogli w nich kupować luksusowe (jak na PRL) towary wyłącznie za pieniądze zarobione w niedziele.

Mankamentem osiedla był brak połączeń autobusowych. Do jednego lub drugiego przystanku autobusowego hen przy głównej drodze trzeba było iść nawet ponad dziesięć minut. Bliżej trochę było do tramwaju. Za to do placyku u zbiegu ulic Łużyckiej i Olimpijskiej trzy razy dziennie przyjeżdżał PKS z Częstochowy, dowożąc górników do KWK Dymitrow z podczęstochowskich wiosek. Owszem, kiedy z powodu szkód górniczych zamknięty był wiadukt w Bytomiu Karbiu, to przez kilka lat objazdem jeździły tędy autobusy miejskie do Miechowic. Ale objazd się skończył i autobusów zabrakło. Potem dopiero wiosną 1998 r. puszczono tędy linię 39 do Rudy Śląskiej.

Na osiedlu można było spotkać nie tylko prostych rębaczy czy ładowaczy. W blokach przy Łużyckiej i Olimpijskiej mieszkali w różnym okresie m.in. jeden z wiceprezydentów miasta, dyrektor jednej z kopalń, czy też artystka jazzowa Ewa Uryga. Mało komu przeszkadzało, że górnicy mają do pracy pod górkę. Tak, gdyż bloki przy ul. Olimpijskiej stały jakieś dwadzieścia, trzydzieści metrów niżej niż brama wejściowa do kopalni. Za to po szychcie było już z górki. Szeptano na osiedlu, że to efekt zapadania się gruntu po eksploatacji na zawał. Rzeczywiście, bloki z biegiem lat przechyliły się tak bardzo, że gdy przy posiłku wylała się herbata ze szklanki, to samoistnie spływała ona na drugi koniec kuchni.

Jedno czego nie brakowało na osiedlu, to miejsc parkingowych. Po drugiej stronie Olimpijskiej znajdował się stadion i boisko treningowe klubu Polonia Bytom. Między ulicą a stadionem utworzono spore parkingi, mogące pomieścić dosłownie kilka tysięcy samochodów. W czasach PRL rzadko kiedy były one zapełnione podczas meczów. Dopiero gdzieś tak po 2009 r. zapełniły się na stałe pojazdami mieszkańców osiedla. Choć był też i taki czas, kiedy to na tej wolnej przestrzeni lądowały śmigłowce transportujące chorych do pobliskiego szpitala górniczego, a potem po 1989 r. przez kilkanaście lat część parkingów zajęta była przez targowisko miejskie. To ostatnie po 2005 r. umarło śmiercią samoistną.

Po transformacji ustrojowej zakładowe mieszkania stały się ciężarem dla kopalni. Zaoferowano więc ich lokatorom możliwość nabycia ich za ułamek oficjalnej ceny, z czego sporo ludzi skorzystało. Powstały wspólnoty mieszkaniowe, które jednak nie miały nadmiaru środków do inwestowania. Dość powiedzieć, że na części bloków, tych przy ul. Olimpijskiej, dopiero w latach 2018 i 2019 wymieniono płyty azbestowe na styropianowe ocieplenie ścian.

Bardziej niż zmianę ustroju na osiedlu dało się odczuć restrukturyzację górnictwa węgla kamiennego. Na początku XXI w. częstszym stał się widok mężczyzn w średnim wieku spędzających całe godziny przed drzwiami osiedlowych sklepów z alkoholem. Iluż wśród nich było górników, którzy wzięli odprawy i nie do końca wiedzieli, co zrobić z wolnym czasem...

Betonowe bloki okazały się solidne. Nie straszne im były wstrząsy górotworu, czyli tąpnięcia. Największe szkody w jednym z bloków przy ul. Łużyckiej około 2005 r. wywołał wybuch gazu, który trochę wypchnął ścianę zewnętrzną. Nie miało to nic wspólnego z działalnością górniczą kopalni Centrum.

Ta w końcu zakończyła swój żywot, w maju 2015 r. wkraczając w fazę likwidacji. Pozostało po niej osiedle. Niby w centrum miasta, jednak oddalone o 1,7 km od dworca kolejowego i jakieś 2 km od rynku. W czasach, gdy niemal w każdej rodzinie jest samochód lub dwa, może nie ma to już takiego znaczenia jak dawniej. Jednak Bytom jest miastem nad wyraz zakorkowanym i wydostanie się z pokopalnianego osiedla w świat okazuje się być czasem dokuczliwą sprawą...

źródło: nettg.pl, autor: TRz, fot.: Tomasz Rzeczycki

ZWIĄZEK ZAWODOWY "KADRA"
KWK "CHWAŁOWICE" W RYBNIKU

ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik
KRS: 0000000306
NIP: 642-256-54-66
REGON: 273939056