Do śmiertelnego nieszczęśliwego wypadku doszło w niedzielę po południu 11 sierpnia w Libiążu, w należącej do spółki Tauron Wydobycie kopalni Janina.

Na popołudniowej zmianie ok. godz. 18 zginął 36-letni pracownik, sztygar.

Na głębokości 300 m górnik przeprowadzał przegląd rozdzielni elektrycznej średniego napięcia. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach został porażony prądem.

W kopalni Janina trwają oględziny miejsca tragedii z udziałem przedstawicieli prokuratury oraz Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach, w celu ustalenia dokładnych okoliczności wypadku.

W poniedziałek rano, 12 sierpnia, Wyższy Urząd Górniczy poinformował, że do wypadku doszło "w komorze rozdzielni 6kV R-30A, na poziomie 300 m, w trakcie prac w komorze głowicy kablowej pola rozdzielczego nr 6". Sztygar odpowiadał za nadzorowanie przeglądu okresowego instalacji elektroenergetycznej pól rozdzielczych typu RSK-6/1. Doznał porażenia prądem elektrycznym o napięciu 6 kV. Pierwszej pomocy udzielili poszkodowanemu pracownicy brygady, ratownicy kopalniani, a następnie lekarz, który o godz. 18.35 stwierdził zgon.

To już 21. śmierć przy pracy w polskim górnictwie w tym roku (piętnastu górników zginęło w 2019 r. w kopalniach węgla kamiennego).

Do bardzo podobnej tragedii doszło przed prawie trzema laty w Brzeszczach, w tej samej spółce wydobywczej (do Taurona Wydobycie należą zakłady górnicze Janina, Sobieski i Brzeszcze). Również w niedzielę, 13 listopada 2016 r., także podczas przeglądu okresowego instalacji, na poziomie 640 m śmiertelnemu porażeniu prądem uległ 34-letni górnik, dokonujący przeglądu rozdzielni elektrycznej o napięciu 6 kV. Mimo natychmiastowej reanimacji elektromonter zmarł.

źródło: nettg.pl, autor: WIG