List zarządu JSW do załogi i zapowiedź wypłaty premii miały uspkoić napiętą sytuację w spółce po odwołaniu prezesa Daniela Ozona. Wygląda, że na niewiele się to zdało, bo w poniedziałek, 24 czerwca, ma się odbyć kolejna górnicza pikieta w Warszawie.

W liście napisanym do załogi członkowie zarządu (w składzie Robert Małłek, p.o. prezesa zarządu JSW, Tomasz Śledź, zastępca prezesa JSW ds. technicznych oraz Artur Wojtków, zastępca prezesa JSW ds. pracy i polityki społecznej) przekonują, że JSW będzie dalej efektywnie funkcjonować.

„Pragniemy również poinformować, że Spółka jest w dobrej kondycji finansowej – potwierdzamy również, że planowane jest wypłacenie Załodze premii z zysków za 2018 rok. To dzięki Waszemu wysiłkowi i ciężkiej pracy Jastrzębska Spółka Węglowa tak dobrze się rozwija” - można przeczytać w liście.

Widać jednak, że ta deklaracja nie uspokoiła atmosfery. Związkowcy zapowiedzieli, że w poniedziałek, 24 czerwca, w Warszawie odbędzie się kolejna pikieta górników. Tym razem przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości ma demonstrować 1000 osób. Przypomnijmy, że poprzednia pikieta odbyła się 11 czerwca przed siedzibą Ministerstwa Energii. Wtedy górnicy bronili przed odwołaniem Daniel Ozona.

- Zapowiedź wypłaty premii odbieramy jako próbę kupienia spokoju wśród górników. To nie działa jednak w ten sposób. Przez cały czas domagamy się dymisji ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego oraz zaprzestania ręcznego sterowania JSW przez Radę Nadzorczą. W dniu, w którym ma się odbyć pikieta rozpoczynają się rozmowy w konkursie na nowy zarząd JSW. Domagamy się, żeby konkurs był przeprowadzony w sposób uczciwy i transparentny. Powinni wygrać najlepsi kandydaci, a nie osoby z partyjnej nominacji – zaznaczył Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w JSW.

Konflikt pomiędzy związkowcami, a Radą Nadzorczą i ministrem energii narastał od kilku miesięcy. Związkowcy sprzeciwiali się kolejnym próbom odwołania prezesa Daniela Ozona, który miał się przeciwstawiać „wyprowadzeniu” zysków JSW i przeznaczeniu ich na inne wydatki Skarbu Państwa.

Związkowcy z JSW zwrócili się w tej sprawie również do Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS.

„Co będzie dalej? Czy uważa Pan, że kupi się naszą lojalność premią, po to aby po wyborach dokonać zamachu na fundusz stabilizacyjny JSW S.A.? Wierzymy, że partia Prawo i Sprawiedliwość ceni nadal sobie takie wartości jak zaufanie i wiarygodność. Wiemy też, że sytuacja w polskiej energetyce i przemyśle wydobywczym staje się trudna. Ale JSW S.A. jest elementem tej układanki. Nie chcemy być karani za to, że jesteśmy oszczędni i gromadzimy środki na czarną godzinę. Nie żądamy wiele. Tylko zdrowego rozsądku przy decyzjach związanych z Jastrzębską Spółką Węglową. Proszę pamiętać, że w drodze na szczyt, do którego prowadzi Pan partię Prawo i Sprawiedliwość, można potknąć się nie o górę lecz o kamień” - napisali w liście z 17 czerwca.

źródło: nettg.pl, autor: JM