Kopalnie Polskiej Grupy Górniczej wydobywają obecnie węgiel na podstawie 23 koncesji. W ciągu najbliższych dwóch lat wygaśnie większość z nich – w przyszłym roku pięć straci ważność, a w 2020 r. Liczba ta sięgnie 14.

Jak argumentuje Remigiusz Ziarno, dyrektor Biura Gospodarki Złożem i Ekologii w PGG, aby wszystkie kopalnie spółki mogły dalej funkcjonować, łącznie w latach 2019-2020 trzeba przedłużyć 16 koncesji (3 w 2019 r. i 13 w 2020 r.).

- W niektórych wypadkach, gdy koncesja wygasa, mamy do czynienia ze sczerpaniem złoża. Tak się stało w przypadku złoża Anna 1. Dlatego też liczba wniosków o przedłużenie koncesji jest niższa, niż liczba koncesji wygasających. Nie zmienia to faktu, że to będą kluczowe dwa lata, jeśli chodzi o przedłużenie działalności większości kopalń i całej spółki. Koncesja to być, albo nie być dla kopalni, bo bez niej zakład nie może funkcjonować – zaznacza dyr. Ziarno.

Już na początku przyszłego roku, wraz z końcem stycznia, stracą ważność koncesje, na podstawie których wydobywany jest węgiel w ruchach Jankowice, Marcel i Rydułtowy, będących częściami kopalni zespolonej ROW.

Raport środowiskowy najtrudniejszy

- To są najpilniejsze obecnie sprawy, nad którymi pracujemy. W ramach Prawa geologicznego i górniczego, które weszło w życie z początkiem 2012 r., przedłużyliśmy już koncesję dla ruchu Chwałowice, która obowiązywała do 30 października 2016 r. Zakład ma nowe pozwolenie do 2040 r. Można powiedzieć, że szlak mamy przetarty i wiemy, co nas czeka, ale trzeba też jasno powiedzieć, że to nie były łatwe doświadczenia. Cała procedura w przypadku Chwałowic ciągnęła się bardzo długo. Mimo że została rozpoczęta 5 lat wcześniej, to przedłużenie koncesji otrzymaliśmy na 47 dni przed jej wygaśnięciem – wylicza Ziarno.

Dlaczego procedura przedłużenia trwa tak długo? Po pierwsze, mylące w tym wypadku może być samo słowo „przedłużenie”. To postępowanie niczym się właściwie nie różni i trzeba przejść dokładnie te same etapy, co w przypadku uzyskania nowej koncesji. W praktyce oznacza to, że wniosek koncesyjny, który trafia do Ministerstwa Środowiska, musi zawierać m.in. decyzję zatwierdzającą dokumentację geologiczną, prawo do korzystania z informacji geologicznej, decyzję środowiskową oraz projekt zagospodarowania złoża.

- Praktyka pokazuje, że postępowanie środowiskowe to najtrudniejszy, najbardziej żmudny i czasochłonny etap. To również ta część całego procesu, która niesie największe ryzyko, że koncesji można nie uzyskać lub uzyskać ją w ograniczonym zakresie. Raport środowiskowy i całe postępowanie jest przeprowadzane na podstawie ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Postępowanie przeprowadza Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i tutaj nie możemy narzekać, współpraca układa się bardzo dobrze. Problemem jest natomiast sama ustawa, która jest bardzo skomplikowana i budzi wiele wątpliwości – ocenia Ziarno.

Marcel na ostatniej prostej

Obecnie prace przy przedłużaniu koncesji najbardziej zaawansowane są w przypadku ruchu Marcel. Tutaj udało się już zakończyć postępowanie środowiskowe i wydana została ostateczna decyzja środowiskowa.

- Starania o odnowienie koncesji są już na ostatniej prostej. Myślę, że w drugim kwartale br. będziemy mogli wystąpić z wnioskiem koncesyjnym do Ministerstwa Środowiska. Tutaj procedura jest już znacznie krótsza. W przypadku Chwałowic rozpatrzenie wniosku i przyznanie koncesji trwało niecałe trzy miesiące – przypomina dyr. Biura Gospodarki Złożem i Ekologii w PGG.

Gorzej sytuacja wygląda w przypadku Jankowic i Rydułtów. W tym pierwszym przypadku postępowanie środowiskowe trwa już 20 miesięcy i w związku z odwołaniami uczestniczących w nim stron, zostało przekazane do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie, jako organu II instancji. Od decyzji środowiskowej odwołało się czterech radnych gminy Świerklany z sołectwa Jankowice, jedna osoba fizyczna z Jankowic oraz Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska – Świerklany. Generalnie wszystkie odwołania dotyczą zmiany „kategorii szkód górniczych”.

W przypadku Rydułtów postępowanie środowiskowe trwa 18 miesięcy. Obecnie w związku ze zmianą prawa wodnego, które weszło w życie z początkiem bieżącego roku, trwa uzgadnianie decyzji środowiskowej w Państwowym Gospodarstwie Wodnym „Wody Polskie”, które wraz ze zmianą przepisów stało się uczestnikiem postępowania.

Ostatni dzwonek w listopadzie

- W przypadku Jankowic i Rydułtów, porównując całą sytuację do jazdy samochodem przez skrzyżowanie, to mamy już pomarańczowe światło. Jeśli chodzi o Jankowice, to są teraz dwie możliwości - odwołania zostaną odrzucone, a wtedy dyrektor GDOŚ wyda decyzję jako ostateczną albo uwzględni je i cofnie do ponownego rozpatrzenia do RDOŚ. Nie ukrywam, że to byłaby sytuacja dużo trudniejsza i bardziej skomplikowana. Znów musielibyśmy przejść całą ścieżkę i wtedy czasowo mógłby to być problem. Dla nas najważniejsze jest jednak to, że w przedstawionych dokumentach nie widzimy żadnego konfliktu z przepisami. Mamy nadzieję, że w przypadku tych dwóch ruchów KWK ROW uda nam się złożyć wnioski o przedłużenie koncesji w Ministerstwie Środowiska jeszcze w drugim, najpóźniej trzecim kwartale br. Ostatni dzwonek, jeśli chodzi o wnioski koncesyjne, to listopad – podkreśla Ziarno.

Czy biorąc pod uwagę fakt, że cała procedura trwa bardzo długo, starania o przedłużenie koncesji nie powinny rozpocząć się wcześniej? Warto w tym miejscu przypomnieć, że każde postępowanie prowadzą indywidualnie poszczególne kopalnie. Natomiast dzieje się to na podstawie wcześniejszej zgody zarządu spółki, która rozpoczyna cały proces. Taką zgodę o uzyskanie przedłużenia koncesji władze spółki podejmuje zwykle na 5-6 lat przed wygaśnięciem koncesji. Przykładowo dla Marcela był to 3 października 2013 r., Jankowic – 18 kwietnia 2013 r., Rydułtów - 25 marca 2014 r.

- Taki okres to odpowiednie wyprzedzenie. Trudno robić to wcześniej, biorąc pod uwagę, że do czasu wydania nowej koncesji zmienią się diametralnie uwarunkowania pod ziemią, zabudowa na powierzchni i mogą ulec zmianie przepisy prawne. Wniosek musi się odnosić do w miarę aktualnych warunków geologicznych, górniczych i środowiskowych – argumentuje Ziarno.

Prawo geologiczne i górnicze stanowi, że koncesję można pozyskać na okres od 3 do 50 lat. Kopalnie PGG występują o koncesje generalnie na okres 20-25 lat.

Kosztują miliony

- W żadnym przypadku nie staramy się o maksymalny okres 50 lat. 20-25 lat to okres optymalny dla planowania takiej działalności, jak wydobywanie węgla kamiennego. Najbardziej istotnym elementem w postępowaniu środowiskowym jest określenie wpływu eksploatacji na powierzchnię. Kiedy prognozuje się skutki w horyzoncie 25-letnim, to siłą rzeczy można to uczynić tylko z pewnym przybliżeniem, tym większym, im dalej wybiega się w przyszłość W przypadku dłuższego okresu byłoby to już w znacznym stopniu mało wiarygodne – argumentuje Ziarno.

Warto również przyjrzeć się kosztom przedłużenia koncesji. Pierwszym wydatkiem, który musi ponieść spółka, jest sporządzenie dokumentacji geologicznej wraz z wyceną informacji geologicznej oraz projektu zagospodarowania złoża. To średnio ok. 200-400 tys. zł w przypadku każdego złoża. Największym kosztem jest jednak konieczność wykupienia prawa do korzystania z informacji geologicznej. Te pieniądze, za pośrednictwem Ministerstwa Środowiska, zasilają budżet państwa. To koszt od kilku milionów do nawet 25 mln zł za jedno złoże. Z reguły ta opłata podzielona jest na raty – pierwszą płaci się w momencie podpisania umowy, a kolejne z chwilą uzyskania koncesji. Zwykle cała płatność rozłożona jest na 10 rat. Do tej pory PGG, w związku z przedłużeniem koncesji, musiała wydać na wykup prawa do pozyskania informacji geologicznej ok. 40 mln zł. Do 2030 r. będzie to kolejne 101 mln zł.

źródło: nettg.pl, autor: Jacek Madeja

ZWIĄZEK ZAWODOWY "KADRA"
KWK "CHWAŁOWICE" W RYBNIKU

ul. Przewozowa 4, 44-206 Rybnik
KRS: 0000000306
NIP: 642-256-54-66
REGON: 273939056