gornicy na dolePomysł konsolidacji pojawił się 13 sierpnia br. podczas spotkania liderów górniczych związków zawodowych z premierem Donaldem Tuskiem.

Strona społeczna wysunęła tę koncepcję po tym, gdy prezes Kompanii Mirosław Taras przedstawił założenia planu naprawczego tej spółki. W komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu przygotowanym po spotkaniu u premiera czytamy, że "strona związkowa zaproponowała udział w konsultacjach dotyczących polityki energetyczno-klimatycznej w celu optymalizacji miksu energetycznego oraz w celu przedłożenia koncepcji konsolidacji sektora wytwarzającego węgiel energetyczny. W związku z tym, porozumiano się co do stworzenia grupy roboczej, złożonej z przedstawicieli strony społecznej oraz władz spółek węglowych i przy udziale przedstawicieli rządu, która do 22 sierpnia przeanalizuje przedstawione przez stronę związkową koncepcje".

Rozmowy o konsolidacji, która miałaby objąć trzy podmioty: Kompanię Węglową, Katowicki Holding Węglowy i Węglokoks, trwały przez cały ubiegły tydzień. W piątkowym spotkaniu członków zarządu i liderów związkowych uczestniczyli przedstawiciele rządu.

Z informacji TG wynika, że Kompania Węglowa i KHW akceptują pomysł utworzenia koncernu, który funkcjonowałby pod roboczą nazwą Polski Węgiel. Natomiast swojej roli w projekcie nie widzi na dzisiaj Węglokoks.

Punktem wyjścia do opracowania projektu jest konkluzja, że KW i KHW konkurują ze sobą nie tylko w sferze produktów i klientów, ale także w ubieganiu się o kapitał. Konsolidacja sektora pozwoliłaby także na uporządkowanie systemu dystrybucji i sprzedaży węgla. Udało nam się dowiedzieć, że podczas rozmów zarówno związkowcy jak i członkowie zarządów byli zgodni, iż konsolidacja przyniesie korzyści długoterminowe, jednak - aby można je skonsumować - konieczna jest restrukturyzacja i pozyskanie środków finansowych na odbudowanie płynności finansowej poszczególnych spółek. O korzyściach wynikających z realizacji tego pomysłu mówi Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S".

- Konsolidacja sektora da zupełnie inną pozycję negocjacyjną, jeżeli chodzi o ceny węgla. Zmniejszy koszty wszelkiego rodzaju, np. pozwoli wprowadzić wspólne programy zakupowe i elementy inwestycyjne. Na pewno łatwiej będzie przeprowadzać procesy naprawcze, bo nie unikniemy alokacji pomiędzy kopalniami. Zdecydowanie łatwiej będzie też pozyskiwać kapitał na inwestycje.

Z kolei ekonomista prof. Andrzej Barczak uważa, że powstanie tak dużego podmiotu wiąże się z trudnościami w zarządzaniu. Dodatkowo w przypadku powstania takiej spółki, konieczne byłoby zmniejszenie zatrudnienia w administracji.

- Konsolidacja tych spółek, moim zdaniem, nie niesie ze sobą ani wielkich kosztów, ani wielkich korzyści. Uważam, że nie będzie miało to też wpływu na ceny węgla, bo te określa rynek. W wariancie konsolidacji zyskają jedynie związki zawodowe, które nie stracą swojej pozycji - mówi prof. Barczak.

O tym, że efekty konsolidacji zależą od poziomu synergii, dopasowania strategicznego i kondycji podmiotów, które się łączą przekonuje z kolei Oktawian Zając, partner w The Boston Consulting Group.

- Zazwyczaj czynnikiem, który decyduje o tym czy integracja ma sens, są konkretne korzyści ekonomiczne z połączenia, jakich spółki nie byłyby w stanie zrealizować działając na rynku osobno. W przypadku polskiego sektora górniczego możemy mówić oczywiście o pewnych oszczędnościach w administracji czy wspólnej eksploatacji pobliskich złóż (wykorzystując wspólną infrastrukturę), ale to samo w sobie nie rozwiąże problemów, z jakimi sektor się mierzy. Ponadto na przykład wspólna eksploatacja pobliskich złóż, czy wspólne wykorzystanie infrastruktury wcale nie musi wymagać integracji, już teraz wiele firm na świecie robi to na partnerskich, komercyjnych zasadach, jeśli taka współpraca ma ekonomiczny sens dla obu stron - argumentuje.

źródło: nettg.pl, autor: Anna Zych