serialMiniserial o śląskiej rodzinie ma zwrócić uwagę mieszkańców regionu na nieuchronność zmian towarzyszących naszej aktualnej rzeczywistości. Przemysł węglowy powoli ustępuje miejsca innowacyjnym technologiom. Wszyscy chcą oddychać czystym powietrzem. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z faktu, jak szybko zmienia się nasz sposób myślenia i postrzegania świata.

Obecnie w górnictwie na Śląsku pracuje ponad 70 tys. osób, dla których wygaszanie kopalni to osobiste dramaty i konieczność obrania nowej życiowej ścieżki. Dlatego temat transformacji energetycznej to sprawa codzienności wielu mieszkańców regionu. Te zmiany, jak każda innowacja, mają swoich zwolenników i przeciwników. Ich akceptacja szczególnie trudno przychodzi osobom wielopokoleniowo związanym z pracą w kopalni. Wśród nich właśnie pojawia się najwięcej lęków przed tym, co nowe.

– Z troski o ludzi, którzy już teraz powinni myśleć o swojej przyszłości po kopalni, zrodził się pomysł zrealizowania czterech odcinków miniserialu „Mamy sprawę”, o typowej śląskiej rodzinie, która sama znajduje się w centrum tych zmian – mówi Patryk Białas, prezes Stowarzyszenia BoMiasto.

Trudy realizacji projektu mającego charakter non profit wzięło na siebie w całości to właśnie stowarzyszenie.

Pomysł zrodził się na kanwie badania zrealizowanego przed dwoma laty wśród mieszkańców regionu. Okazało się bowiem, że 40 proc. ankietowanych wyrażało chęć bycia prosumentami energii elektrycznej. Inni akcentowali potrzebę korzystania z odnawialnych źródeł energii i zrównoważonego transportu bezemisyjnego. Wyniki badań zostały następnie zweryfikowane podczas seminariów i warsztatów, również zdalnych, zorganizowanych przez BoMiasto.

– Ludzie mają marzenia o zielonym Śląsku i potrafią sobie wyobrazić region bez węgla. Zdają sobie świetnie sprawę z faktu, że przeżywamy po raz kolejny kulminację problemów związanych z branżą górniczą. Z drugiej strony procesy związane z jej restrukturyzacją, podobnie jak z restrukturyzacją całego przemysłu ciężkiego, trwają przecież od dłuższego czasu. Świat się zmienia na naszych oczach. Dla mnie autorytetem był dziadek, sztygar górniczy, który po przejściu na emeryturę, pierwsze, co zrobił, to wymienił ogrzewanie węglowe na elektryczne. Myślał z wyprzedzeniem, dopingował mnie do aktywności ekologicznej. Powtarzał: „synek, czemu mosz mieć gorzej niż jo” – opowiada Białas.

Dlatego, jak wskazują pomysłodawcy serialu, należy już teraz przygotowywać ludzi na zmiany. Pomysł nagrania miniserialu i zaproszenia do niego lubianych śląskich aktorów wziął się z prawdziwej troski i poszukiwania dróg dotarcia do osób, które transformacja dotyka bezpośrednio. I tak powstał scenariusz autorstwa reżysera Mateusza Znanieckiego.

– „Mamy sprawę” to historia śląskiej rodziny w czterech odcinkach. Wzięłam udział w tej produkcji, bo zwraca uwagę na przyszłość Śląska i jego mieszkańców, a temat ten jest mi bardzo bliski – przyznaje Anna Guzik, popularna katowicka aktorka, znana z seriali „Na Wspólnej”, „Hela w opałach”, czy „Agentki”.

W jednej z głównych ról występuje znany na Śląsku aktor i reżyser Robert Talarczyk, obecnie dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach. Na ekranie pojawiają się również: Andrzej Franczyk, Michał Lupa, Kalina Święs, Piotr Bułka, Wiesław Kupczak oraz Wiktor Andrysiak.

– Poszukując dróg dotarcia do osób, które transformacja dotyka bezpośrednio, złożyliśmy propozycje najlepszym. Przystali na nie. W swą pracę na planie włożyli więcej środków, niż otrzymali w postaci honorariów. Podobnie jak reżyser, scenarzysta i członkowie ekipy filmowej – zapewnia Patryk Białas.

źródło: nettg.pl, autor: Kajetan Berezowski, fot.: Wojciech Matusiak