Coraz mniej młodych osób chce studiować górnictwo. Wydziały o tym profilu uczelni we Wrocławiu, Gliwicach i Krakowie mają problemy z naborem. Dlaczego tak się dzieje, skoro np. absolwenci górniczych studiów na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie są wśród najlepiej zarabiających zaraz po informatykach?

W ubiegłym roku, jak wynika z raportu przygotowanego przez firmę Hays, już w pierwszych latach po studiach mogli liczyć na zarobki wysokości średnio 7,2 tys. zł brutto! Studia górnicze są także wysoko notowane w rankingach jakości kształcenia uczelni politechnicznych. Mimo to zainteresowanie nimi maleje.

Zdaniem prof. Marka Cały, dziekana Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii AGH, podstawowy powód to niż demograficzny, którego skutki dotykają wszystkich wyższych uczelni.

- Druga przyczyna to czarny PR dotyczący górnictwa i to w sensie wielowymiarowym. Górnictwo zazwyczaj postrzegane jest jedynie przez pryzmat węgla. Tymczasem ta branża to przecież także miedź, srebro, złoto, pierwiastki ziem rzadkich. Wszystko dzięki czemu funkcjonuje dzisiejsza technika, dzięki czemu możemy rozmawiać. Każdy z nas ma w kieszeni żywy dowód przydatności górnictwa. Wszyscy się nim posługujemy. Nie byłoby aparatów telefonicznych, smartfonów, łączności bez pierwiastków wydobytych przez górników. Wyobraźmy sobie, że któregoś dnia zabraknie jednego z tych pierwiastków i ekran naszego telefonu przestanie być kolorowy, przestanie wibrować. Poradzimy sobie z tym? Ja może tak, ale moje córki już raczej nie – podkreśla prof. Cała.

Jego zdaniem nasza technika zaszła już bardzo daleko, ale bez górnictwa nie zrobi następnego kroku. Przechodzimy na samochody elektryczne, których wyprodukowanie wymaga zużycia aż sześciokrotnie więcej surowców niż przy produkcji zwykłego.

- Będziemy proekologiczni? Tak, ale za cenę większego zużycia surowców. Dlatego coraz więcej mówimy o innych rodzajach górnictwa, nie tylko o zwykłym, klasycznym: podziemnym albo odkrywkowym. Mówimy o biogórnictwie, czyli górnictwie realizowanym przez mikroorganizmy. Górnictwie miejskim, czyli odzyskiwaniu, recyklingu surowców. Dobrym przykładem jest ZGH Bolesław, który już po raz drugi eksploatuje swoje składowisko odpadów, pozyskując z niego dużo cynku i ołowiu. Ogromną kopalnią jest też należący do KGHM Polska Miedź zbiornik Żelazny Most, czyli składowisko odpadów poflotacyjnych. Miedź jest wydobywana od ponad 40 lat. Pierwsze techniki pozyskiwania jej oraz złota i srebra nie były tak efektywne jak te obecne. Kiedyś tam sięgniemy i będzie to poddane procesowi reeksploatacji. Górnictwo podmorskie - mamy ocieplenie klimatu, topnieje lodowiec, wkrótce otworzy się północne przejście i statki będą pływały na północy Kanady, gdzie otworzą się nowe pola do pozyskiwania cennych surowców. I w końcu popatrzmy w górę na rodzące się górnictwo kosmiczne – wylicza prof. Cała.

Jego zdaniem geoedukacja powinna się zacząć już w przedszkolu.

- Już na wczesnym etapie życia powinniśmy wiedzieć, że rozmowa przez telefon z mamą i tatą jest możliwa dzięki temu, że gdzieś tam daleko jest zakład górniczy i górnik, który pozyskał surowce potrzebne do wyprodukowania: telefonów, komputerów, samochodów, pralek, kuchenek mikrofalowych – słowem, do wszystkiego, co nas otacza. Dzięki temu górnik przestałby być postrzegany jako ten „czarny”. Stałby się kolorowy jak surowce, które wydobywa – podsumowuje prof. Cała.

W sukurs szkolnictwu wyższemu przychodzą spółki, takie jak Polska Grupa Górnicza, Jastrzębska Spółka Węglowa i KGHM, oferując studentom kierunków górniczych możliwości współpracy, zarobku i nabywania doświadczenia już w czasie studiów. Dwa lata temu PGG podpisała z Politechniką Śląską umowę o współpracy w zakresie płatnych praktyk studenckich w kopalniach należących do spółki. W ten sposób chce ona zachęcić studentów do pracy w swoich strukturach po zakończeniu studiów.

Także JSW zabiega o studentów z Gliwic i Krakowa, oferując im praktyki oraz pozyskiwanie tematów do prac dyplomowych.

źródło: nettg.pl, autor: Aldona Minorczyk-Cichy