posiedzenie1Przez godzinę Donald Tusk mówił o aferze taśmowej i odpowiadał na pytania dziennikarzy. Dymisji rządu nie będzie. Minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz nie straci stanowiska, bo premier nie widzi powodów do jego zdymisjonowania.

Dostało się tym, jeszcze nie wiadomo komu, którzy nagrali, oczywiście nielegalnie, rozmowy czołowych polityków., min. Bartłomieja Sienkiewicza i Marka Belki, prezesa NBP. Premier uważa, że wywołanie tej afery, to próba zamachu stanu i obalenia rządu. Donald Tusk podkreślił, że nie zamierza bagatelizować afery taśmowej, jednak będzie dążył do jej wyjaśnienia pod kątem ewentualnego złamania prawa, do najwyraźniej doszło, skoro nagrano rozmowy polityków przez osoby trzecie.

Premier podkreślił, że to pierwszy tego rodzaju przypadek, od 1989 r., by rozmów nie nagrywali ich uczestnicy. W opinii Tuska owa akcja podsłuchowa była dobrze zorganizowana...

- To dobrze zorganizowane przestępstwo miało na celu nie dobro publiczne, a permanentne podsłuchiwanie polityków partii rządzącej - mówił szef rządu, dodając, że w jego ocenie celem akcji była destabilizacja państwa polskiego.

Tusk przyznał, że ze strony służb specjalnych zabrakło kontroli i ochrony kontrwywiadowczej. Przypomnijmy, że w sobotę (14 czerwca) tygodnik "Wprost" ujawnił nagraniach, w których prezes NBP Marek Belka zgodził się na ewentualne finansowanie deficytu państwa przez jego instytucję, pod warunkiem dymisji ministra finansów Jacka Rostowskiego. Na nagraniach był też były minister transportu Sławomir Nowak, który prosił byłego wiceministra finansów Andrzeja Parafianowicza o interwencję w sprawie kontroli majątku żony.

Premier Donald Tusk oświadczył, że nie wyobraża sobie, by Andrzej Parafianowicz - wiceprezes PGNiG ds. korporacyjnych - mógł kontynuować pracę w spółce.

Tygodnik zapowiada opublikowanie kolejnych nagrań.

źródło: nettg.pl, autor: BE